sobota, 6 lutego 2010

Kibice na Jasnej Górze



W odpowiedzi na prośbę czytelników bloga zamieszamy poniżej treść homilii, wygłoszonej przez ks. Jarosława Wąsowicza SDB w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, z okazji II Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kibiców.






„Bądźmy świadkami miłości”
II Pielgrzymka Kibiców na Jasna Górę
Częstochowa 19 grudnia 2009 r.

Drodzy bracia i siostry!

To już ostatnie chwile tegorocznego adwentu, czasu radosnego oczekiwania na przyjście Zbawiciela. Jak zawsze jest on dla nas wszystkich zaproszeniem do czuwania, refleksji i duchowej przemiany. Potrzeba nam w zabieganym życiu chwili wytchnienia, odstawienia na bok życiowych problemów i trosk, które może nas przygniatają. Potrzeba przemodlenia całej historii naszego życia w kluczu wiary, która wlewa w nasze życie nadzieję na lepsze jutro, na możliwość przemiany trudnej codzienności, odnalezienia na nowo sensu zmagania się z przeciwnościami na drogach ziemskiego pielgrzymowania.

Adwent nastraja nas to tego, byśmy skierowali wzrok ku ostatecznemu celowi tej naszej wędrówki, którym jest spotkanie z Chrystusem przychodzącym w chwale, ale także byśmy po raz kolejny w radości przeżyli wzruszająca historię z Betlejem. Już za chwilę w naszych świątyniach wspominać będziemy ten święty dzień, kiedy na świat przyszedł Zbawiciel świata. Przyszedł jako małe i bezbronne dziecię. Nie w glorii, chwale, z rozgłosem, jak wyobrażali to sobie pobożni Żydzi, ale cichutko, niespodziewanie i ubogim żłobie. Jego Matka nie miała nawet kołyski, w której mogłaby go ululać do snu. To Boże Dziecię przychodzi od ponad 2 tys. lat do każdego z nas. Do bogatych i biednych, do sławnych i nikomu nieznanych, do dobrych, ale i też do tych którzy grzeszą, by i oni mogli się zmienić i cieszyć życiem.

Przybyliśmy na Jasna Górę w tych ostatnich dniach adwentu, aby nie przespać czasu naszego nawiedzenia. By te ostatnie chwile początku roku liturgicznego przeżyć we wspólnocie w radosnym duchu oczekiwania na Kogoś, kto przychodzi i odmienia nasz los, umacnia nas i prowadzi, rozświetla blaskiem swej miłości wszystkie mroki naszych serc. Zaufaj mu i uwierz w Jego moc! Uwierz w jego miłość! Bóg jest miłością! Jezus przychodzi po to na świat, aby powiedzieć, że kocha człowieka! Każdego bez wyjątku, bez warunków wstępnych, bez względu na naszą przeszłość, grzechy, błędy i upadki! Pięknym owocem naszego pielgrzymowania może stać się dar naszego świadectwa o miłości Boga do każdego człowieka. Opowiadajmy o tej wielkiej miłości Jezusa w naszych środowiskach, świadectwem własnego życia, przepełnionym umiejętnością przebaczania naszym winowajcom, niesienia bezinteresownej pomocy potrzebującym, wierności tradycyjnym wartościom, które od wieków towarzyszyły historii naszego narodu. Tegoroczny adwent rozpoczyna nowy rok liturgiczny, który w całych Kościele Powszechnym będzie obchodzony pod hasłem” „Bądźmy świadkami miłości”. Zechciejmy odpowiedzieć na to zaproszenie Kościoła.

Już po raz II stajemy w tym świętym miejscu w gronie kibiców. Chcemy dziś uczyć się od samego Chrystusa stylu naszej obecności u stóp jego Najświętszej Matki. Pragniemy pielgrzymować do tronu Maryi nie w glorii i chwale, z rozgłosem i szumem mediów, ale w pokorze i cichości. Właśnie po to, by koncentrować się na rzeczach najważniejszych. Nam nie są potrzebne migawki w dziennikach telewizyjnych i relacje na pierwszych stronach poczytnych gazet. Wystarczy nam nasze skromne zaplecze, życzliwość wielu ludzi dobrej woli z ojcami Paulinami, naszymi gospodarzami na czele i możliwość wspólnego spotkania, w takim, a nie innym gronie. Dziękuję Wam wszystkim kochani, za taki właśnie styl naszego wspólnego pielgrzymowania do tronu Królowej Polski.

Dzięki Waszej obecności, wbrew wszystkim złośliwym komentarzom, dajemy świadectwo żywotności ruchu kibicowskiego w Polsce. Potrafiliśmy się skrzyknąć przez internetowe portale, kilku wspólnych znajomych, stowarzyszenia kibiców i jesteśmy, by rozmawiać o sprawach ważnych dla naszego ruchu. Nam nie chodzi o tłumy, ale o elitę, która chce coś dobrego dla społeczności kibiców w Polsce zrobić. Środowisko polskich kibiców, wbrew stereotypowym opiniom lansowanym przez środki społecznego przekazu, to nie masa bezmyślnych osiłków szukających tylko okazji do awantury, ale bardzo twórcze i aktywne gremium, które zawsze wymykało się z pod kontroli poprawności politycznej.

Tak było w czasach komunizmu, kiedy funkcjonariuszom totalitarnego państwa wymknął się moment kształtowania się ruchu kibicowskiego w latach 70 – tych i nigdy nie mogli już dławić atmosfery wolności obecnej na naszych stadionach. Tak jest i dzisiaj, kiedy wbrew wspomnianej już poprawności politycznej, kibice pielęgnują pamięć o polskich patriotach, przełomowych wydarzeniach historycznych okupionych krwią bohaterów, oddolnie organizują różne imprezy wzmacniające patriotyzm lokalny, są inicjatorami wielu przedsięwzięć charytatywnych. Wbrew poprawności politycznej potrafią nazywać sowiecką agresję z 17 września IV rozbiorem Polski, mord na polskich oficerach w Katyniu zbrodnią ludobójstwa, stan wojenny zbrodnią na narodzie, która nigdy nie została ukarana. Kibice pamiętali w tym roku na stadionach o 25 – rocznicy śmierci legendarnego kapelana „Solidarności” Sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki, bestialsko zamordowanego przez siepaczy Służby Bezpieczeństwa. To właśni kibice na stadionie wyartykułowali przy tej okazji prawdę, której z powodów poprawności politycznej nie wyartykułują nigdy polskojęzyczne media: „Mocodawcy tej zbrodni wciąż są na wolności”.

W środowisku polskich kibiców hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” nie jest pustym frazesem czy niemodną zasadą, ale żywą wartością, dla której warto się poświęcać. Jak zauważył jeden z nas, kibice także dzisiaj tworzą enklawy wolności „które tak, jak i w ubiegłym wieku, za murami kościołów i na trybunach stadionów pielęgnują pamięć o tym, kim jesteśmy. Dzisiaj dla Polski ważniejsza od umiejętności podpisywania traktatów jest ochrona tych wartości, dzięki którym po różnorakich zakrętach historii potrafiła się odradzać”. Drodzy dzisiaj za Waszą postawę pielęgnowania patriotyzmu należą się Wam wszystkim wielkie podziękowania i głęboka cześć. To jest Wasze świadectwo miłości, do której wzywa nas dzisiaj Kościół. Świadectwo Waszej miłości do Ojczyzny.

Losy polskiego narodu w przedziwny sposób splotły się w dziejach z losami Kościoła. Nie przypadkowo więc dzisiaj spotykamy się w świętym dla każdego Polaka miejscu, na Jasnej Górze, u stóp Maryi, która obraliśmy za naszą królową. Tutaj, jak mawiał umiłowany Ojciec św. Jan Paweł II, zawsze byliśmy wolni. Za tę szczególna więź polskiego narodu z Kościołem, jesteśmy Bogu w tym miejscu szczególnie wdzięczni. Dzisiaj Kościół potrzebuje naszego świadectwa miłości. Przyszło nam żyć w trudnych i dziwnych czasach, kiedy Chrystusa z jego nauką próbuje się za wszelką cenę wyrzucić na margines życia społecznego. Widzimy jak Europa sama podcina swoje korzenie, z których wyrasta zachodnia cywilizacja. Bo jak inaczej nazwać ostatnie orzeczenie Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu uznające wieszanie krzyży w salach lekcyjnych za naruszenie „prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami” oraz łamanie „wolności religijnej uczniów”. To oświadczenie jest przejawem antychrześcijańskiej fobii i jak mieliśmy się o tym okazję przekonać także w Polsce, ośmieliło do ataku na święty symbol naszej wiary, wszelkiej maści europejskie środowiska lewicowe.

W Polsce jak na ironię ten atak na krzyż został przeprowadzony w kolejną rocznicę po wydarzeniach w Miętnem. W tamtejszej szkole rolniczej dyrekcja szkoły w listopadzie 1983 r. zdjęła powieszone w klasach krzyże. Wówczas uczniowie rozpoczęli strajk szkolny w obronie symbolu swojej wiary, który na trwałe zapisał się w karty najnowszej historii Polski. Wobec zaistniałych w szkole faktów uczniowie przygotowali na piśmie petycję z pytaniami do dyrekcji szkoły: „Dlaczego krzyże zdjęto, na jakiej podstawie prawnej podjęto decyzję?”. Swój zorganizowany protest rozpoczęli właśnie 19 grudnia, 26 lat temu. Kiedy dyrektor szkoły, Ryszard Domański odpowiedział na uczniowską petycje podczas szkolnego apelu słowami: „Krzyże zostały zdjęte, bo trzeba przywrócić porządek prawny. Szkoła jest instytucją świecką, a krzyże powieszono w okresie działania „Solidarności”, kiedy wymuszano na władzy różne decyzje”, uczniowie odmówili rozejścia się do klas. Zaczęli wspólnie modlić się i śpiewać: „My chcemy Boga”. Skończyli po półtorej godzinie, kiedy dyrektor zapewnił, że sprawa zostanie ponownie rozważona.

Po feriach świątecznych dyrektor poinformował uczniów, że w szkole świeckiej, jaką jest Zespół Szkół Rolniczych w Miętnem, nie ma miejsca na formy i treści religijne. Uczniowie szybko wywiesili cytat z Mickiewicza: „Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem – Polska jest Polską, a Polak Polakiem”. Zaczęli śpiewać pieśni religijne i skandować hasła: „Oddajcie nam krzyże”, „Prosimy o krzyże”, „Żądamy krzyży”. W marcu rozpoczęli strajk okupacyjny w obronie krzyża w szkole. Ostatecznie ten symbol chrześcijańskiej wiary ostał się w szkolnej bibliotece. W ten sposób młodzież odniosła symboliczne zwycięstwo. Miętne było wówczas światełkiem, które zapaliło wielki ogień troski i szacunku do krzyża, pokazało, że ten znak jest ważny, że warto o niego walczyć. I te walkę o krzyże w szkołach polska młodzież podjęła w latach 80 – tych w różnych miejscach kraju. Dzisiaj z szacunkiem przywołujemy ich świadectwo miłości do krzyża Chrystusa. Może być dzisiaj dla nas wzorem godnym do naśladowania

Lata płyną, czasy się zmieniają a przeciwników Chrystusowego krzyża nie ubywa. Nasze świadectwo miłości do Kościoła oznacza, że szanując prawa innych, musimy domagać się poszanowania własnych praw. Przecież prawo do wyznawania własnej wiary, jest jednym z najbardziej podstawowych, fundamentalnych praw człowieka związanych z jego godnością. Ze swoją wiarą, nie możemy dać się zamknąć w czerech ścianach własnych domów. Chrystusa trzeba wyznawać także w życiu publicznym. Niezwykle mocne i ważne w kontekście ostatnich wydarzeń stają się słowa polskich biskupów, które zostaną odczytane w liście pasterskim przygotowanym na Niedzielę św. Rodziny: „Gdy ktokolwiek urąga Krzyżowi Chrystusowemu, trzeba powiedzieć jasno: dosyć! Historia świadczy, że każdy, kto – strojąc się w szaty obrońcy praw człowieka – walczył z krzyżem, ostatecznie okazywał się tyranem” –piszą w swoim liście biskupi. Przyszedł czas na refleksję i samookreślenie – stwierdzają. „Niech centralne instytucje europejskie odpowiedzą jednoznacznie: w imię czego w Europie jest miejsce dla wszystkich ekstrawagancji, ale nie ma miejsca dla Chrystusa? Dlaczego – jak w najczarniejszych momentach totalitaryzmu – pozwala się urągać chrześcijanom i podburzać przeciwko nim?”.

Drodzy pielgrzymi! Przy ołtarzu Jezusa Chrystusa dziękujemy dziś Bogu za ostatni rok naszego życia. Za wszystko dobro, które stało się naszym udziałem. Uderzamy się w piersi przepraszając za zło, któremu nie umieliśmy się oprzeć. Przed nami kolejne dni naszego pielgrzymowania. Dużo wyzwań, które trzeba wspólnie podjąć dla ocalenia niezależności środowiska, dla obecności wartości, którym staramy się być wierni w różnych przejawach życia społecznego w naszym kraju.

Polecajmy wszystkie intencje Panu Bogu przez wstawiennictwo patronów naszego pielgrzymowania. Wśród wielu niezwykle życzliwych i zaangażowanych w naszą inicjatywę chciałbym przywołać postać śp. Tadeusza Duffka, legendarnego kibica gdańskiej Lechii, który był pomysłodawca naszej pielgrzymki. To dzieło powoli się rozrasta, wierzymy, że także dzięki orędownictwu Tadeusza, który patrzy dzisiaj na nas z domu Ojca.

Niech wszystkie dobre inicjatywy i zamierzenia wspiera swoim orędownictwem Matka Najświętsza. W kontekście jej matczynej opieki nad nami i naszą Ojczyzną i problemów, z którymi przychodzi nam się zmierzać, chciałbym pozostawić nam przesłanie prymasa Polski kard. Augusta Hlonda, wielkiego czciciela Maryi, który we wrześniu 1948 r. wołał do wiernych: „Dużo rzeczy ginie, ale są rzeczy, które zginąć nie mogą: są rzeczy, które się nie przeżyły, są rzeczy, które są wieczne i te walory wieczne jako przez człowieka nie stworzone, przeżyć się nie dadzą, one istnieć będą dalej. Ale, że są to walory wieczne my je ze sobą zabieramy, idziemy w nowe czasy z Bogiem, nie z bezbożnictwem w sercu, idziemy w nowe czasy z Bożym przykazaniem, idziemy w nowe czasy z wiarą w wieczność, idziemy w nowe czasy z tą Najświętszą Maryją Panną, która była nam przez wieki przewodniczką, Matką i Królową.”

Amen




4 komentarze:

  1. Było Bosko!

    Śląsk Wrocław pozdrawia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieżle się zaprezentował Ruch Chorzów. Szacun!

    Zagłębie Forever!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki wielkie dla organizatrów. Oby było więcej takich okazji do tego typu spotkań.
    Legionista

    OdpowiedzUsuń
  4. pielgrzymka się rozwija. idea w która jeszcze trzy lata temu wierzyli pewnie tylko nieliczni, teraz staje się kolejnym ewenementem potwierdzającym siłę katolickiej wiary.

    OdpowiedzUsuń