Ilekroć w kalendarzu zbliża się 19 października staram się pamiętać o modlitwie w naszych polskich intencjach za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Wierzę, że w tych gorących dla nas dniach oręduje przed tronem Boga, żebyśmy już za tydzień, w niedzielę tak jak on nas uczył, zwyciężyli zło dobrem. Wiem, że tego dnia z naszymi świętymi patronami stanie się kolejny raz potężnym wsparciem dla chrześcijańskiej Polski.
Do ks. Jerzego mam w sercu szczególne nabożeństwo. Jako dziesięcioletni chłopiec miałem okazję rozmawiać z nim osobiście, dzięki mojemu wujkowi, wówczas kapelanowi sióstr Urszulanek w Warszawie na Wiślanej i siostrze Janie Płaskiej USJK, która podczas wakacji zabrała mnie do warszawskiej kurii. Tam właśnie spotkałem przyszłego męczennika, który obdarował mnie cukierkami i obrazkiem. Mam go do dzisiaj. Od kiedy został zamordowany, zbierałem wszystkie o nim publikacje, zdjęcia, a kiedy zostałem historykiem udało mi się napisać o nim małą książkę „Gdańskie ślady ks. Jerzego” i jedną zredagować w ramach współpracy z poznańskim odziałem IPN. Mam jeszcze pomysł na napisanie jednej książki o naszym bohaterze, jako wychowawcy młodzieży. Jest powszechnie wspominany, jako kapelan „Solidarności”, ale wychowawcą dzieci, młodzieży i studentów był od początków swojego kapłaństwa i pozostał nim do ostatnich chwil życia. A nauczycielem był wytrawnym i dlatego młodzież może wciąż czerpać z duchowej spuścizny, którą ks. Jerzy po sobie pozostawił.