sobota, 22 lutego 2014

Splamiona idea olimpizmu

O wielopłaszczyznowym kryzysie we współczesnym sporcie pisano już wiele razy. Przy okazji wydarzeń na Ukrainie i zakończeniu olimpiady w Soczi, na pierwszy plan wysuwa się sprawa uwikłania sportu i polityki. Nie pierwszy raz niestety w ostatnich latach. Przypomnijmy, że przed igrzyskami w Pekinie w 2008 r. sztafecie z ogniem olimpijskim we wszystkich miastach towarzyszyły protesty przeciwników chińskiej polityki zwłaszcza wobec Tybetu i Darfuru, ale także przeciwko wewnętrznemu terrorowi chińskiej dyktatury komunistycznej, która bezpośrednio dotyka dziesiątki tysięcy osób. Powszechna wiedza o strategii politycznej Chin, nie przeszkadzała niestety międzynarodowym władzom Komitetu Olimpijskiego w ogłoszeniu decyzji o przyznaniu letnich igrzysk w 2008 r. właśnie Pekinowi. I świat w imię politycznej poprawności bawił się w cieniu tragedii prześladowanych przez reżim ludzi. 

sobota, 15 lutego 2014

Musicie od siebie wymagać!

„Musicie od siebie wymagać, nawet, gdyby inni od was nie wymagali” – te słowa Jana Pawła II z pamiętnego spotkania z młodzieżą na Westerplatte towarzyszyć mi zaczęły spontanicznie pod koniec tego tygodnia. Z kilku powodów. Po pierwsze z niesamowitej radości po zwycięstwie Justyny Kowalczyk w biegu na 10 km. podczas olimpiady w Soczi. Nasz reprezentantka pokazała co to charakter i konsekwentne dążenie do celu. Mimo przeciwności. Nie dość, że od lat musi stawiać czoło, sprytnym wybiegom konkurentek, które korzystają od lat z luk w przepisach, aby wzmacniać swoją wydolność w czasie startów w zawodach, to jeszcze podjęła walkę o medal w igrzyskach, ze złamaną stopą. Wielu by się załamało i poddało. Justynie doradzano by w takiej sytuacji się wycofała. Ale ona podjęła wyzwanie i dopięła swego, wbrew logice wszystkich mądrali. Brawo! Dostarczyła nam tyle radości i narodowej dumy. To piękny przykład realizacji w praktyce apelu Jana Pawła II z 1987 r. 

sobota, 8 lutego 2014

Przygotowania

Nasi reprezentanci przygotowują się do startów olimpijskich, piłkarze do rozpoczęcia rundy wiosennej, wojewoda gdański do zamknięcia jednego z najbezpieczniejszych stadionów w kraju - PGE Areny w Gdańsku. Powodem jest oprawa meczowa zaprezentowana w grudniu podczas meczu Lechii z Legią, związana tematycznie z rocznicą wprowadzenia stanu wojennego i odpalone na tym spotkaniu race. Okazuje się, że mecz rozegrany dwa miesiące temu ma znaczny wpływ na bezpieczeństwo widzów podczas najbliższego pojedynku Lechii z Pogonią inaugurującego wiosenne rozgrywki w Gdańsku.

Nowy właściciel, nowi piłkarze, nowe nadzieje i wspaniali kibice na stadionie, a wojewoda zamyka stadion. W środowisku kibicowskim zawrzało, na forach pojawiły się mniej lub bardziej dosadne komentarze do tej kuriozalnej decyzji. Wśród łagodniejszych propozycji, wysunięto postulaty o złożenie wniosków do Urzędu Wojewódzkiego o przebadanie wojewody pod kątem zdrowia psychicznego. Jeden z kibiców wysłał do urzędu list, który oddaje chyba sedno sprawy, więc pozwolę sobie zacytować w całości wypowiedź kolegi po szalu: 

niedziela, 2 lutego 2014

Patron na trudne czasy

W ostatnim dniu stycznia Kościół wspomina św. Jana Bosko, założyciela Zgromadzenia Salezjańskiego i wielkiego wychowawcę młodzieży. Był kapłanem, który wyprzedził swoimi pomysłami duszpasterskimi epokę. Jego zaangażowanie i ilość podjętych inicjatyw po dziś dzień zadziwia wielu. Ksiądz Bosko w pracy wychowawczej stosował własne – oryginalne, jak na owe czasy, rozwiązania, które określone zostały przez niego samego mianem systemu prewencyjnego (uprzedzającego). Modelowe rozwiązania jakie zastosował w zakładzie turyńskim były realizowane przez salezjanów w zakładach we Włoszech, a później także w innych krajach europejskich i misyjnych. W 1892 roku salezjanie trafili na Ziemie Polskie zakładając pierwszy zakład w Miejscu Piastowym.

Przyszło mu działać w niezwykle trudnych warunkach politycznych. W dobie jednoczenia się państwa włoskiego wszechobecne były postawy wrogie Kościołowi i papiestwu. Swoją postawą wskazywał czym powinien być uczciwy dialog między państwem a Kościołem. Przez całe swoje życie pozostał wierny zasadzie, że Kościół nie może zezwolić, by uwikłano go w jakąś partię czy kierunek polityczny. Takie stanowisko zalecał dygnitarzom duchownym jako przedstawicielom Kościoła. Zalecał też katolikom czynne angażowanie się w życie polityczne, ponieważ jak wszyscy inni są obywatelami i mają prawo i obowiązek brać udział w publicznej działalności. Zadanie Kościoła w tych trudnych czasach, widział w byciu ostoją życia prywatnego i publicznego, rodziny, społeczeństwa i państwa przez to, że głosi wszystkim odwieczne prawa ugruntowane w prawdzie objawionej.

Polonia Berlin

Ostatnią niedzielę miałem przyjemność spędzić w Berlinie. W Polskiej Misji Katolickiej, w ramach przygotowania do liturgicznej uroczystości św. Jana Bosko, wraz z dr Rafałem Sierchułą z poznańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, przybliżałem postaci błogosławionych wychowanków salezjańskich, męczenników II Wojny Światowej. Są zwani popularnie „Poznańską Piątką” i zostali wyniesieni na ołtarze w 1999 r. przez Jana Pawła II.

Pobyt w stolicy Niemiec stał się także okazją do spotkania wielu wspaniałych ludzi, którzy na emigracji walczą o zachowanie naszej wiary, tradycji, przywiązania do tych wartości swoich dzieci. To są naprawdę dzieli ludzie i bardzo zdeterminowani. Okazała się także, że w tej grupie znalazła się młodzież, która identyfikuje się z ruchem kibicowskim. Zostałem więc obdarowany pięknymi szalami w biało-czerwonych barwach i patriotycznymi hasłami. Starają się oni w miarę systematycznie jeździć do Szczecina na mecze tamtejszej Pogoni, byli też na Marszu Niepodległości, czy też w Warszawie na obchodach rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.