niedziela, 29 września 2013

Polskie dożynki na Bukowinie

W ostatnim czasie miałem kolejny raz okazję uczestniczyć w Dniach Polskich w Rumunii, które od kilkunastu lat organizowane są w Suczawie na Bukowinie. To niezwykle piękny zakątek świata. Tygiel narodów, które w harmonii współistnieją tu od wieków. Potrafią tworzyć jedność dbając jednocześnie o odrębność. Pielęgnują swoje tradycje, kulturę, religię. Taka postawa pozwoliła im przetrwać światowe konflikty zbrojne i trudne doświadczenie totalitaryzmu komunistycznego. Bukowina jest dziś podzielona granicami Ukrainy i Rumunii. Wspólna jednak historia i doświadczenie przy okazji różnych spotkań pozwala mieszkańcom całego tego regionu obdarzać się morzem życzliwości i pielęgnować przyjazne relacje.

sobota, 28 września 2013

Komercjalizacja sportu

W tygodniu uśmiech na mojej twarzy wywołała informacja podana w mediach elektronicznych, że w rozgrywanej właśnie kolejce ekstraklasy Lechia okazała się być drużyną, w której na boisko wyszło najwięcej Polaków. Proste stwierdzenie faktów, które w swej wymowie jednak są przerażające. Doczekaliśmy się czasów kompletnego upadku sportów zespołowych w naszym kraju, z których kiedyś byliśmy dumni. Przez ostatnie dziesięciolecia komercjalizacja i biznesowe traktowanie zespołów sportowych na całym świecie spowodowały kompletne spustoszenie wartości związanych z ideą sportu, takich jak wierność zawodników swojej drużynie, troska o wychowanie wśród młodzieży nowych talentów, szlachetna rywalizacja itd. Po co, kiedy wszystko i wszystkich można kupić. Jak w starożytności na targu niewolników. We wszystkich niemal reprezentacjach europejskich grają zawodnicy wywodzący się z innych narodowości. Taki trend od kilkunastu już lat zadomowił się także i u nas. Dzisiaj byle nowobogacki może stworzyć za pieniądze drużynę ekstraklasy w miejscach o zerowych tradycjach piłkarskich, a jak mu się zabawa przestanie podobać, sprzeda klub do innej wioski. Jak nie dostanie tego czego chce od lokalnych władz ogłosi z dnia na dzień upadłość klubu. Gość z dalekiego kraju, który posiadł umiejętność sprawnego kopania piłki dostaje polskie obywatelstwo szybciej niż potomkowie naszych rodaków zesłanych za działalność niepodległościową na Sybir. To nic, że w naszym języku potrafi powiedzieć tylko: dzień dobry. Młodzi piłkarze zarabiają na miesiąc więcej pieniędzy za grę, nawet w niższych klasach rozgrywek, niż roczne emerytury albo renty ich rodziców. Są i tacy, którzy z powodów finansowych nie chcą grać w reprezentacji, bo w klubie, który w tym samym czasie rozgrywa spotkanie dostaną więcej kasy. Jednym słowem wszystko zostało postawione na głowie. Sport stał się jednym wielkim biznesem i tak zostały skonstruowane przepisy prawne, żeby mógł sprawnie funkcjonować.

sobota, 14 września 2013

Niedorzecznik

Piłkarski weekend stał będzie pod znakiem wznowionych po przerwie reprezentacyjnej rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy. Pomimo wysokiego zwycięstwa nad San Marino, tym co pozostanie w pamięci kibiców, wcale nie wydaje się wygrana z piłkarską drużyną amatorów (chociaż w naszej piłkarskiej historii bywało, że i z tym mieliśmy problemy), ale cięta riposta, jaką polscy fani zaserwowali Jerzemu Urbanowi. Podobnie jak wielu komunistycznych aparatczyków, propagandzistów, podżegaczy do represji wobec polskich patriotów, w tak zwanej „wolnej” III Rzeczpospolitej ma się dobrze, a nawet wyśmienicie. Jest zapraszany jest do rządowych mediów, przyjaźni się z nim kwiat poprawnego politycznie dziennikarstwa m.in. naczelny z Czerskiej, „niezależna” blondynka z Radia ZET. Słychać było nawet o wspólnych spotkaniach posła z grupy trzymającej władze, onegdaj będącego liderem ugrupowania Zjednoczenie Chrześcijańsko Narodowe, a dzisiaj plującego na chrześcijańskie wartości i Kościół - Stefana Niesiołowskiego. Bo taka jest właśnie III RP. Pełna przekłamań, systematycznego marginalizowania narodowych tradycji, propagowania pogaństwa i sodomii, kreowania podłych autorytetów, konsekwentnej realizacji polityki grubej kreski. Tylko w takim państwie jest możliwe roztoczenie parasola ochronnego nad filarami sowieckiego totalitaryzmu w polskim wydaniu, jaki mogliśmy przeżywać w PRL.