sobota, 30 marca 2013

Zmartwychwstanie Pańskie 2013 r.


Z Ewangelii wg św. Łukasza

«Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: "Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie"». Wtedy przypomniały sobie Jego słowa i wróciły od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym. A były to: Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi opowiadały to Apostołom. Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary. 

Na nadchodzące święto Zmartwychwstania Pańskiego składamy wszystkim odwiedzającym naszą stronę życzenia wszelkiej pomyślności. Prawdziwy sens naszego życia nie kryje się w ludzkim grobie - szukajmy go pośród żywych.

Jarek, Piotr, Paweł i Dominik
Wielkanoc AD 2013


Niemożliwe staje się możliwe

Skończył się właśnie czas Wielkiego Postu i świętujemy największe wydarzenie w dziejach świata – Zmartwychwstanie Chrystusa Pana. Minione czterdzieści dni były okazją do przemeblowania serca w myśl wskazań Pana Jezusa i umocnienia się w nadziei, że razem z nim wiele w naszym życiu możemy zmienić. Pusty grób, jest świadectwem potęgi naszego Boga, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. To jest dla nas dobra nowina, na całą rzeczywistość przez nas doświadczaną w domu, rodzinie, Ojczyźnie, kibicowskiej wspólnocie. Niemożliwe staje się możliwe! Nam pozostaje tylko żyć ta nadzieją i włączać się wytrwale we wszystkie inicjatywy, które służyć mają zmianie na lepsze świata wokół nas, obronie naszych wartości, tak bardzo pogardzanych przez dzisiejszy świat. Czeka nas ciekawa wiosna i może wreszcie dla nas słońce w pełni zaświeci. Ostatni tydzień mobilizacji środowiska w akcji wsparcia dla kibiców Lechii pokazał, że chociaż wiele nas dzieli jeszcze więcej łączy. I to jest dobra prognoza. 

sobota, 23 marca 2013

Lechia Wam dziękuje!

Wtorkowy poranek wpisze się jako jeden z najtragiczniejszych dni w historii kibiców gdańskiej Lechii. W wypadku autokaru gdańszczan powracających z meczu z Piastem Gliwice zginęło dwóch z nich Kamil Kąkol oraz Tomek Górczyński. Obaj przemierzali za Lechią setki kilometrów regularnie pojawiając się na meczach wyjazdowych. Ten był ostatnim. Wierzymy, że Bóg w swoim miłosierdziu przyjął ich do nieba. 

W tym miejscu warto odnotować niezwykłą wprost falę solidarności, jaka w związku z tragicznym wypadkiem przeszła przez całą kibicowską Polskę. Oddawano krew dla potrzebujących, w kilkudziesięciu miejscach odbyły się Msze święte zamówione od kibiców. Ja odprawiłem ją podczas rekolekcji w Suwałkach podczas spotkania z młodzieżą, która solidaryzowała się w ten sposób z kolegami z Gdańska. W Aleksandrowie Kujawskim, Włocławku i Toruniu od razu pojawili się chętni do przyjęcia na nocleg rodzin poszkodowanych w wypadku i walczących jeszcze o życie kibiców. Dwóch z nich i kierowca są w stanie bardzo ciężkim. W szpitalach pojawiły się daru i najbardziej potrzebne rzeczy dla poszkodowanych Lechistów. To wzruszające doświadczenie środowiskowej solidarności. Warto także odnotować bardzo dobrą wypowiedź prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, który w wywiadzie dla Bogdana Rymanowskiego powiedział: „To jest smutny poranek i tragiczny wypadek. Muszę powiedzieć, że patrzę na to z obawą. Trzeba się zastanowić, autobus o 4 rano wraca gdzieś z Gliwic. To jest pewne wyrzeczenie. Trzeba dostrzec, co ci ludzie robią dla swojej pasji, jak kochają piłkę, a jak są potem odbierani. Są nazywani kibolami i bandytami”. 

Trudno w tych chwilach pisać w takiej chwili. Pozostaje wytrwała modlitwa. Wszystkim zaś kibicom i ludziom dobrej woli, którzy okazali nam w tych dniach tyle serca, jedno krótkie zdanie: Lechia Wam dziękuje! 

Ks. Jarosław Wąsowicz SDB
(Gazeta Polska Codziennie, 23 - 24 marca 2013 r.)
 

sobota, 16 marca 2013

Wolny Kościół

Wybór nowego papieża Franciszka zaskoczył być może tych, którzy nie wierzą w realną obecność Ducha św. w Kościele. Wbrew medialnym bukchmaherom nie wygrali ich salonowi ulubieńcy. Kościół po raz kolejny pokazał, że jest rzeczywistością wolną od jakichkolwiek nacisków zewnętrznych i idzie drogą, która wskazuje mu Pan. 

Tej wolności Kościoła doświadczyłem całkiem nie dawno w szczególnych okolicznościach. W ubiegłym roku spełniło się moje marzenie uczestniczenia w drodze krzyżowej w Colosseum, gdzie ginęli za wiarę pierwsi chrześcijanie. Benedykt XVI stał na podniesieniu naprzeciw dawnego rzymskiego cyrku. Ujmujące rozważania poświęcony były problemom współczesnych rodzin, ich indywidualnej Via Crucis, na którą składają się choroby, śmierć, braki finansowe, bieda, zdrady, niemoralne zachowania jednych wobec drugich, nieporozumienia z rodzicami, klęski żywiołowe. Prowadziło je małżeństwo Danilo i Anna Zanzucchi z Ruchu Focolari, założyciele Ruchu „Rodziny nowe”. 

Cieszę się, że Papież kibicuje drużynie San Lorenzo de Almagro z Buenos Aires (ks. Jarosław Wąsowicz)


- Drużynę San Lorenzo założył mój współbrat salezjanin ks. Lorenzo Massa, bo salezjanie wychowują przez sport. Ks. Jan Bosko mawiał, że jak boisko jest pełne to diabeł jest martwy – mówi ks. Jarosław Wąsowicz salezjanin, kibic i duszpasterz kibiców. 

- Najważniejsze dla mnie jest to, że poprzez wybór właśnie tego człowieka na Papieża, Kościół pokazał, że jest całkowicie wolny od nacisków tego świata. Pokazał, ze Duch Święty potrafi zaskakiwać wszelkich bukmacherów czy watykanistów. Nowy Papież ujmuje mnie swoim nowym imieniem. Misja św. Franciszka odbudowania Kościoła stanęła mi przed oczami. To jest człowiek niezwykle skromny. 

Wiele mediów mówi pasji piłkarskiej nowego Papieża. Cieszę się, że kibicuje drużynie San Lorenzo de Almagro z Buenos Aires. Założył ją mój współbrat salezjanin ks. Lorenzo Massa, bo salezjanie wychowują przez sport. Ks. Jan Bosko mawiał, że jak boisko jest pełne to diabeł jest martwy – mówi ks. Wąsowicz. 

„Rzeczpospolita” pisze, że kardynał Jorge Mario Bergoglio ma kartę kibica klubu i odprawiał pięć lat temu mszę z okazji stulecia San Lorenzo. Kibice klubu nazywają siebie „świętymi", bo drużynę założył ksiądz, albo „wronami" – od czarnego koloru sutanny. O argentyńskim Papieżu mówią, że ma serce niebiesko-czerwone, jak barwy San Lorenzo. Spędził dzieciństwo w tym klubie, bo ojciec grał tu w drużynie koszykarskiej i zabierał syna na mecze. Nowy Papież wspominał kiedyś, że był na wszystkich meczach w sezonie 1946, gdy San Lorenzo zdobywało mistrzostwo kraju

Strona klubu San Lorenzo: www.sanlorenzo.com.ar


sobota, 9 marca 2013

Polityczne korzenie

Siła Żołnierzy Wyklętych w ostatnich tygodniach objawiła się z cała mocą. Obserwowałem informacje o organizowanych ku ich pamięci uroczystościach z dużym zainteresowaniem, ale nie ukrywam też i ze wzruszeniem. Biblijna maksyma, iż ostatni będą pierwszymi spełniła się co do joty. Skazani na zapomnienie i wykreśleni ze zbiorowej pamięci znów zaczęli świecić pełnym blaskiem, a ich oprawcy przez całe powojenne dziesięciolecia wynoszeni na piedestały zostali po imieniu nazywani zbrodniarzami. Mam nadzieję że wkrótce także trafią na śmietnik historii. 

niedziela, 3 marca 2013

Pilskie Dni Żołnierzy Wyklętych. 27 lutego– 2 marca 2013

Już po raz trzeci obchodziliśmy w całym kraju narodowe Święto Żołnierzy Wyklętych, które decyzją sejmu RP wyznaczono na 1 marca. Z tej okazji w całym kraju odbyło się dziesiątki wykładów, prelekcji filmowych, manifestacji, powstały okolicznościowe wydawnictwa. Organizowano także msze św. w intencji Ojczyzny i Apele Poległych, na których przywoływano postaci bohaterów antykomunistycznego podziemia po 1945 r. 

Z roku na rok inicjatyw upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych przybywa. Radio Maryja i niezależne media na bieżąco informowały o programach uroczystości w dziesiątkach miejscowości w całym kraju. Cieszy fakt, że nie raz zupełnie małe środowiska zdobyły się na wysiłek ich zorganizowania. Z inicjatywy Salezjańskiego Stowarzyszenia Młodzieży, Pilskiego Klubu Gazety Polskiej, NSZZ „Solidarność”, Szkolnych Kół Przyjaciół Armii Krajowej z naszego liceum i gimnazjum oraz pilskiego środowiska kibiców Lecha Poznań w dniach 27 lutego – 2 marca Żołnierzy Wyklętych upamiętniono także w Pile. Program uroczystości był niezwykle bogaty. W czwartek 27 lutego o godz. 19.00 w Sali św. Jana Bosko w dawnym domu katechetycznym Parafii św. Rodziny odbyła się prelekcja filmu „Dramat wołyński (1939-1945). Kryptonim Pożoga”. W piątek obchody w całości odbyły się w salezjańskich szkołach przy ul. Dembowskiego: młodzież pod kierownictwem pani Doroty Fechner przygotowała akademię ku czci Wyklętych; patriotyczne utwory zaprezentował zespół utworzony z uczniów liceum; odbył się wykład ks. dra Jarosława Wąsowicza SDB – „Młodzież w antykomunistycznej konspiracji niepodległościowej po 1945 r.” oraz prezentacja filmu „Żołnierze Wyklęci Losy Niepokornych”. Dodać należy, że w uroczystościach tych wzięli udział pilscy kombatanci oraz goście m.in. najmłodszy żołnierz Armii Krajowej z Wileńszczyzny Jerzy Widejko, który w wieku zaledwie jedenastu lat w 1944 r. trafił jako sierota do 3. Brygady Wileńskiej AK „Szczerbca”, a następnie do oddziału Czesława „Komara” Stankiewicza.

sobota, 2 marca 2013

Benedykt XVI i sport

Żegnając w tych dniach papieża Benedykta XVI warto przypomnieć, że podobnie jak jego poprzednik Jan Paweł II, widział on w sporcie skuteczne możliwości pozytywnego oddziaływania na współczesną cywilizację, które aktywizują ludzi do ujawniania swych najlepszych stron. Sport wielokrotnie w ostatnich dziesięcioleciach jako nośne społecznie zjawisko był w Kościele analizowany z pozycji teologicznych, filozoficznych, socjologicznych, pedagogicznych, antropologicznych. Na polskim gruncie warto w tym kontekście przywołać działalność Salezjańskiej Organizacji Sportowej SALOS RP, która od kilkunastu lat regularnie organizuje sympozja naukowe i wydaje cenne monografie rozważając zjawisko sportu w różnych kontekstach. 

Ojciec św. ze względu na podeszły już wiek, w którym obejmował stery biskup Rzymu, z oczywistych względów nie uprawiał już żadnej dyscypliny sportowej, jednak z wielu wywiadów, reportaży czy artykułów, próbujących opisać jego zainteresowania i codzienne życie, wiemy, że sportem się żywo interesował. Zwłaszcza piłką nożną. Pochodzący z Bawarii Benedykt XVI sympatyzował oczywiście z Bayernem- swego czasu przekonywał o tym dziennikarzy najbliższy współpracownik papieża kard. Tarcisio Bertone, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, który z kolei organizował na terenie Wtykaniu turnieje piłkarskie. Ponadto warto przypomnieć, iż Ojciec św. w związku z ubiegłorocznym Euro 2012, na ręce przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Józefa Michalika skierował okolicznościowe słowo, w którym pisał m.in., że sport zespołowy, jakim jest piłka nożna, to „szkoła, która uczy szacunku dla drugiego, również sportowego przeciwnika, i osobistej ofiarności na rzecz dobra grupy, a także pozwala dostrzegać talenty każdego zawodnika w drużynie. Jednym słowem pomaga wznosić się ponad logikę indywidualizmu i egoizmu, która często charakteryzuje ludzkie odniesienia, ku logice braterstwa i miłości, która pozwala - na każdym poziomie - budować wspólnie społeczność promującą dobro wspólne wszystkich, którzy do niej należą”.