sobota, 30 czerwca 2012

Słówko o Poznańskiej Piątce.

12 czerwca przypada liturgiczne wspomnienie błogosławionych męczenników - pięciu młodych wychowanków salezjańskiego w Poznaniu. W czasie okupacji za działalność w Narodowej Organizacji Bojowej zostali aresztowani w dniach 21 i 23 września 1940 roku, a potem więzieni w Poznaniu, Wronkach, Berlinie, Zwickau, i zamordowani w Dreźnie. W roku 2012 obchodzić będziemy 70 – tą rocznicę ich męczeńskiej śmierci.

Przypomnijmy ich imiona: Bł. Czesław Jóźwiak, zginął w wieku lat 23 (1919-1942);;Bł. Edward Kaźmierski, zginął w wieku 23 lat (1919 - 1942); Bł. Franciszek Kęsy, zginął w wieku 22 lat (1920-1942); Bł. Edward Klinik, zginął w wieku 23 lat (1919-1942); Bł. Jarogniew Wojciechowski, zginął w wieku 20 lat (1922-1942).



Ci młodzi ludzie w sposób doskonały zrealizowali w swoim krótkim życiu duchowe wskazania, jakie pozostawił swoim wychowankom św. Jan Bosko. Niezwykle trudne doświadczenie więzienia, procesu sądowego i świadomość, tego, że nigdy już nie wyjdą na wolność, stały się dla nich prawdziwymi rekolekcjami, które przygotowały ich na męczeńską śmierć. Swoją więzienną postawa uczą nas miłości do sakramentów świętych i Maryi Wspomożycielki. To są duchowe kolumny, o których tak często wspominał właśnie ks. Bosko. One nam wszystkim pomagają co dzień powstawać z naszych upadków i kroczyć drogami prowadzącymi prosto do nieba. Pomagają nam być lepszymi ludźmi i żyć programem zaproponowanym człowiekowi przez Pana Jezusa.

„Poznańska Piątka” to wspaniali patroni dla nas wszystkich. Byli zaangażowani w oratorium, grali w teatrzyku salezjańskim, część z nich śpiewała w chórze (przyjaźnili się ze zmarłym w czerwcu prof. Stefanem Stuligroszem), służyli do mszy świętej, angażowali się w harcerstwo, w czasie wojny w działalność konspiracyjną, jak wszyscy młodzi ludzie uwielbiali kino i dobra zabawę, oglądali się za pięknymi dziewczynami. Jeden z nich chciał zostać księdzem, inny dotknięty był alkoholizmem ojca, kolejny miał niepełnosprawną siostrę. Wszyscy ciężko pracowali, żeby pomóc rodzicom w utrzymaniu. Jednym słowem zwykli ludzie, tacy sami jak my. Pewnie dlatego tak lubimy te postaci.

Módlmy się za ich wstawiennictwem, byśmy umieli być wierni Panu Bogu, w rzeczach małych i wielkich – tak jak oni!

ks. Jarosław Wąsowicz SDB

ps. Polecamy stronę www.wiernidokonca.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz