Wybór nowego papieża Franciszka zaskoczył być może tych, którzy nie wierzą w realną obecność Ducha św. w Kościele. Wbrew medialnym bukchmaherom nie wygrali ich salonowi ulubieńcy. Kościół po raz kolejny pokazał, że jest rzeczywistością wolną od jakichkolwiek nacisków zewnętrznych i idzie drogą, która wskazuje mu Pan.
Tej wolności Kościoła doświadczyłem całkiem nie dawno w szczególnych okolicznościach. W ubiegłym roku spełniło się moje marzenie uczestniczenia w drodze krzyżowej w Colosseum, gdzie ginęli za wiarę pierwsi chrześcijanie. Benedykt XVI stał na podniesieniu naprzeciw dawnego rzymskiego cyrku. Ujmujące rozważania poświęcony były problemom współczesnych rodzin, ich indywidualnej Via Crucis, na którą składają się choroby, śmierć, braki finansowe, bieda, zdrady, niemoralne zachowania jednych wobec drugich, nieporozumienia z rodzicami, klęski żywiołowe. Prowadziło je małżeństwo Danilo i Anna Zanzucchi z Ruchu Focolari, założyciele Ruchu „Rodziny nowe”.
Na chwilę przed rozpoczęciem rozważań razem z kibicami Lechii i Wisły doświadczyłem, jak działa antyreligijna prewencja w laickiej Europie. Nad wejściem do stacji metra naprzeciwko miejsca przeznaczonego dla Ojca św. rozwiesiliśmy biało czerwony transparent gdańskiej Lechii: „Bóg – Honor – Ojczyzna”. Wisiał może dziesięć minut. Potem okazało się jak wielu tajniaków jest w tłumie, pojawili się też karabinierzy z bronią, policja. Spisano nas i natychmiast kazano zwinąć transparent. Na nic tłumaczenia, że to religijno– patriotyczne hasło, protesty stojących obok nas pielgrzymów, ani nawet to, że jestem księdzem, choć gołym okiem było to widać. Mam sobie dużo do zarzucenia, jeśli chodzi o strój kapłański, ale akurat w Świętym Mieście, staram się zawsze prezentować tak, jak należy. Wobec naszego ociągania zagrożono nam zatrzymaniem. Tak wyglądają dzisiaj hasła wolności profanowane na zachodzie od czasów rewolucji francuskiej. Zwłaszcza jeśli mają one odnosić się do wierzących.
Ale nie byli byśmy „kibolami”, żeby nie dopiąć swego. W niedzielę Wielkanocną pojawiliśmy się z naszym transparentem na Mszy św. sprawowanej przez Benedykta XVI. Tutaj w wolnym Watykanie nie dopadły nas macki Unii Europejskiej. Z wywieszeniem transparentu nie było problemów. Kościół jest wolny! Tego dowiodło także ostatnie konklawe!
ks. Jarosław Wąsowicz SDB
(Gazeta Polska Codziennie, 16 - 17 marca 2013 r.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz