sobota, 3 marca 2012

Zawsze niech będzie słońce.

Za nami obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych. Zgodnie z zapowiedziami środowiska kibicowskie w całej Polsce zaangażowały się w upamiętnienie bohaterów naszej wolności. Zainteresowanie świętem dowiodło, że jesteśmy świadkami narodowego odrodzenia, które w krótce przyniesie owoce. Jestem o tym przekonany, tym bardziej, że w związku ze świętem narodowego podziemia nerwowo zaczęła reagować wiadoma gazeta. Czujność walterowców nie zawodzi. Piórem Seweryna Blumsztajna wyśmiała wszystkich organizatorów obchodów święta Żołnierzy Wyklętych, czyli „żałobników smoleńskich”, „skrajną narodową prawicę” (ONR, Młodzież Wszechpolską, NOP), „patriotycznych kiboli”, „Kluby Gazety Polskiej”, którzy jej zdaniem konsekwentnie próbują zawłaszczyć wszystkie patriotyczne symbole. Tak na marginesie, miło być docenionym przez tak „opiniotwórcze medium” za patriotę! 


W tym tygodniu oddano wreszcie do użytku bubel narodowy, co było największym politycznym wydarzeniem i sukcesem miłościwie nam panujących w pierwszym kwartale bieżącego roku (dzięki temu, że mamy rok przestępny). O wymysłach związanych z kartą kibica na mecze narodowej reprezentacji pisaliśmy już wielokrotnie. Efekt zabiegów władz PZPN był widoczny. Doping na meczu, jak na ponad 50 – tys. widownię, nie dorównywał średnim spotkaniom ligowym. Ale nie dramatyzujmy. Jak powiedział w trakcie meczu niezastąpiony Dariusz Szpakowski: dobrze, że jest stadion, jest murawa, są kibice. Pewnie, że dobrze. Wszystko się udało, tylko ponoć popcornu zabrakło. 

Z okazji tak wspaniałego wydarzenia, żeby ten stadion był już zawsze, dedykujmy twórcom stadionowej PO-tęgi Polski, starą pionierską przyśpiewkę: Pust wsiegda budiet sonce…

ks. Jarosław Wąsowicz SDB
(Gazeta Polska Codziennie, 3 - 4 marca 2012 r.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz