piątek, 30 marca 2012

Koniuchy pamiętamy!

W rejonie solecznickim wiele jest miejsc związanych bezpośrednio z ciekawymi wydarzeniami z historii Polski. Niektóre z nich naznaczone są trudnymi doświadczeniami i cierpieniem. Tak jest w przypadku Koniuch, które w ostatnich latach są co jakiś czas przywoływane przy okazji historycznych debat nad stosunkami sowiecko – polskimi w czasie II wojny światowej.

Przez wiele lat pamięć o Koniuchach była rugowana ze społecznej świadomości. Wpływ na taką politykę nakładało się niewątpliwie kilka uwarunkowań. Na Wileńszczyźnie i w Polsce socjalistycznej trudno było wspominać ofiary ludobójstwa dokonanego przecież przez partyzantów sowieckich, którzy byli przedstawiani w komunistycznej propagandzie jako wielcy bohaterowie, torujący drogę Armii Czerwonej do zwycięskiego marszu nad faszyzmem. Nie wspominano zatem o Katyniu, zdradzieckich mordach dokonanych na żołnierzach Armii Krajowej, gwałtach i grabieży dokonanych na ludności cywilnej, o Koniuchach i innych miejscach, w których dokonywano mordów na polskich patriotach. Sowiecki dyktat w Polsce Ludowej, także w krajach nadbałtyckich, budowano na kłamstwie o tych zbrodniach.


Sytuacja taka wcale się nie zmieniła po 1989 r., kiedy spod wpływów Moskwy zaczęły wybijać się na niepodległość narody przez nią dotąd ciemiężone. Tym razem pojawiały się kolejne motywy skłaniające decydentów do przemilczania lub zakłamywania wydarzeń, które rozegrały się w nocy z 28 na 29 stycznia 1944 r. na skraju Puszczy Rudnickiej. Nie mały wpływ na taki stan rzeczy miało to, że wśród tych, którzy wymordowali mieszkańców Koniuch znaleźli się m.in. partyzanci żydowscy, uciekinierzy z gett w Kownie i Wilnie. W tym czasie w krajach zachodnich pojawili się badacze gloryfikujący sowiecką partyzantkę żydowską. Powstały kłamliwe, napisane „na zamówienie” książki. Przykładowo o braciach Bielskich, którzy byli jednymi z dowódców tych formacji na Kresach Wschodnich. W Stanach Zjednoczonych nakręcono o nich także film, który nijak miał się do prawdy historycznej. Kiedy wszedł na ekrany polskich kin, w prasie i mediach rozgorzała prawdziwa burza. Film i wydaną przy tej okazji przez „Gazetę Wyborczą” książkę „Odwet. Prawdziwa historii braci Bielskich”, permanentnie skrytykowali wybitni polscy historycy zajmujący się badaniem dziejów Kresów w czasie II wojny światowej. Obnażenie wielu kłamstw, jakie pojawiły się w tych produkcjach, spowodowało wycofanie wspomnianej książki z dystrybucji, zaś „Defiance” („Opór”) praktycznie nie zaistniał na ekranach polskich kin. 

W kontekście zbrodni do jakich dopuszczali się sowieci w czasie II wojny światowej pamiętać także należy, że tzw. wielka wojna ojczyźniana, jest wciąż jednym z propagandowych fundamentów współczesnej Rosji. Oficjalna polityka jej władz nie dopuszcza do jakiejkolwiek krytyki związanej z postawą ZSRR w czasie II wojny światowej, nie wspominając o wciąż zamkniętych archiwach, które uniemożliwiają uczciwe badania nad tym okresem. Pojawiają się jednak odważni badacze, którzy kwestionują oficjalną wykładnię dziejów sowieckiego imperium. Szerokim echem odbił się m.in. dokumentalny film łotewskiego historyka „Soviet Story” nakręcony w 2008 r., który opowiada o sowieckim terrorze wewnętrznym, jak również o współpracy niemiecko – sowieckiej przed 1941 r. Autorem jego scenariusza i zarazem reżyserem jest młody historyk Łotewski Edwins Šnore, a finansowanie tej produkcji zapewniła grupa prawicowych i konserwatywnych posłów z Parlamentu Europejskiego z Unii na Rzecz Europy Narodów. W Polsce natomiast powstał film o zbliżonej tematyce zatytułowany „Marsz wyzwolicieli”, w reżyserii Grzegorza Brauna. Są to jednak zaledwie małe krople w morzu potrzeb propagowania prawdziwej historii o sowieckich zbrodniach.

W przypadku Braci Bielskich oraz tego co dokonało się w Koniuchach tym razem udało się obronić prawdę historyczną. W marcu 2001 r. Instytut Pamięci Narodowej wszczął śledztwo w sprawie pacyfikacji tej wsi przez partyzantów sowieckich oraz zabójstwa kilkudziesięciu jej mieszkańców. Przeprowadzone zostało z wykorzystaniem wszelkich możliwych źródeł. Przesłuchano świadków zbrodni mieszkających w Polsce. Zwrócono się też z odezwami o zagraniczną pomoc prawną do organów ścigania Republiki Białoruś, dwukrotnie do Republiki Litewskiej, do Federacji Rosyjskiej i Izraela. Uzyskano obszerny materiał dowodowy w postaci zeznań mieszkańców Koniuch, naocznych świadków zbrodni i dokumentów archiwalnych (meldunki policji litewskiej, szyfrogramy partyzantów sowieckich, kopie akt osobowych partyzantów sowieckich, w których to aktach są adnotacje, że uczestniczyli oni w atakach, kopie dzienników bojowych sowieckich oddziałów partyzanckich). W maju 2004 w Koniuchach odsłonięto pomnik pamięci ofiar, zawierający 34 ustalone nazwiska. Pamiątkowa tablica wspominająca ofiary znalazła się także w kościele parafialnym w Butrymańcach.

Pamięć o polskiej historii jest jednak ta przestrzenią, o którą wciąż trzeba zabiegać. Tym bardziej, że wszechobecna poprawność polityczna powoduje, że niektóre tematy, zwłaszcza z historii najnowszej, są celowo przemilczane. Ostatnimi laty w Polsce systematycznie ruguje się też historię z programów nauczania. Nie sprzyja to edukacji patriotycznej młodego pokolenia. Na szczęście pozostały nam jeszcze stare i wypróbowane metody samokształcenia. 

W przypadku promowania historii Koniuch można się odwoływać do żyjących jeszcze świadków wydarzeń z 1944 r., wielu entuzjastów historii Kresów, którzy raz po raz, przywożą w to miejsce uświęcone polską krwią, rodaków odwiedzających Wileńszczyznę. Przykładowo 13 listopada tegoż roku przy pomniku upamiętniającym ofiary ludobójstwa modlili się kibice Lechii Gdańsk i Lecha Poznań, którzy wcześniej wzięli udział w uroczystościach Dnia Niepodległości na wileńskiej Rossie. Od dwóch lat w Koniuchach na patriotyczny apel pamięci zatrzymują się pątnicy salezjańskiej Międzynarodowej Pielgrzymki Suwałki – Ostra Brama. Modlimy się w tym miejscu w intencji ofiar i ich rodzin, wszystkich polskich żołnierzy broniących Wileńszczyznę przed sowieckim i niemieckim okupantem w czasie ostatniej wojny. Jest to jeden z najbardziej wzruszających momentów, jakie przeżywamy na pątniczym szlaku. Dzięki temu wydarzeniu, które już na trwałe wpisało się w program, pamięć o Koniuchach i bohaterskich mieszkańcach tej miejscowości zostaje przeniesiona wszędzie tam, skąd do Ostrej Bramy wędrują pielgrzymi. 

W lipcu przyszłego roku zapraszamy wszystkich do wspólnej modlitwy!

ks. Jarosław Wąsowicz SDB

(Koniuchy pamiętamy!, „Soleczniki”. Bezpłatne pismo społeczno – kulturalne Solecznickiego Oddziału Rejonowego Związku Polaków na Litwie, nr 2 (2012), s. 6-7)


1 komentarz: