Ze wszystkich polskich miast, zaraz po Gdańsku, najbardziej uwielbiam Wrocław. Czuję się tam jak u siebie w domu. Zresztą nie tylko ja. Podobnie inni fani „Biało – Zielonych”. Zwłaszcza podczas bieżącego weekendu. Kiedy czytelnicy zajrzą do tego felietonu, wynik spotkania Śląsk – Lechia będzie już znany. Mecz przyjaźni jest pod względem kibicowskim wielkim wydarzeniem. Decydują o tym zwyczajne ludzkie relacje, wieloletnie znajomości, wspólnie przeżyte historie na kibicowskim szlaku. Co ważne, także zbieżność poglądów i wierność ideałom Wolnej Polski. Tak było dawniej, kiedy pod sztandarami „Solidarności” kibice obu klubów walczyli z komunizmem. Bracia ze Śląska systematycznie przyjeżdżali wówczas na Wybrzeże tłuc się z milicją na ulicznych demonstracjach, wzięli także udział w strajkach w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1988. Tak jest i dzisiaj, kiedy wzajemnie się wspieramy w wolnościowych i patriotycznych inicjatywach. Bardzo sobie to cenię. Warto dodać, że kibicowska przyjaźń na linii Wrocław – Gdańsk trwa nieprzerwanie od 1977 r.
W przyszłym tygodniu przewiną się zapewne w naszych sercach wszyscy ci, których Pan Bóg zabrał już do wieczności. Nasi bliscy, przyjaciele, bracia po szalu. Wierzymy, że dzisiaj wypełniają „sektor niebo”. Kiedyś od miłosiernego Boga też otrzymamy do niego zaproszenie i znów jak dawniej wszyscy będziemy razem!
ks. Jarosław Wąsowicz SDB
(„Gazeta Polska Codziennie” 29 - 30 października 2011 r.)
(„Gazeta Polska Codziennie” 29 - 30 października 2011 r.)
Nie zostałyście uwzględnione w "sektorze Niebo" Drogie Panie, powinno się napisać „ siostry po szalu” Księdza Jarosława. Widać z tego, że Ksiądz Jarek, nie uwzględnia w swoim słowniku kibica tego pojęcia. Zapomniał? - Nieeeeeeee, w każdym kazaniu zwraca się do wiernych „Drodzy bracia i siostry…”, głosował na partie palikota? – Eee!, nieeeeeeeeeeeeeeeee.
OdpowiedzUsuńKs. Jarek jak widać z artykułu uważa, że w te „klocki to powinni bawić się tylko chłopcy”.
Czy słusznie? Na to pytanie każda kobieta powinna sobie odpowiedzieć sama.
Ks. Piotr Pawlukiewicz trafnie uważa, że kobieta jest najdoskonalszym dziełem Pana Boga, bo jest ostatnim dziełem stworzenia. Każdy wie z Księgi Rodzaju jak to leciało po kolei.
Idąc tym śladem należy powołać się tutaj również na dwa dokumenty, które pozostawił nam bł. Jan Paweł II będący pierwszym w dziejach papieżem, który opublikował dokumenty poświęcone roli kobiety w Kościele i społeczeństwie:
1. List apostolski o godności i powołaniu kobiety "Mulieris dignitatem" z 1988 roku,
2. List do kobiet "A ciascuna di voi" z 1995 roku.
Ja najbardziej lubię fragment z "A ciascuna di voi":
„Dziękujemy ci, kobieto, za to, że jesteś kobietą! Zdolnością postrzegania cechującą twą kobiecość wzbogacasz właściwe zrozumienie świata i dajesz wkład w pełną prawdę o związkach między ludźmi.”
Nie zatraćmy tej zdolności postrzegania, o której pisał bł. Jan Paweł II.
Artykuł mi się nie podoba, ale w punkcie pominięcia w tematyce tego artykułu "sióstr po szalu" - piąteczka Księże Jarku.