wtorek, 30 marca 2010

Wielki Wtorek 30 marca 2010 r.: „Sakrament pojednania szansą na uzdrowienie naszych serc”




Drodzy Przyjaciele,

każde ćwiczenia duchowe, a rekolekcje właśnie nimi są, usposabiają nas do podjęcia próby przemiany naszego życia w świetle drogi, jaką wskazał nam w swojej ewangelii Pan Jezus. Tą przemianę życia nazywa się po prostu nawróceniem. Nie jest to nigdy jednorazowy akt. Nawracać musimy się przez całe życie. Pan Bóg za każdym razem przyjmuje nas z otwartymi ramionami i jest szczęśliwy z każdego naszego powrotu. Wystarczy przypomnieć sobie przepiękny fragment ewangelii z przypowieścią o synu marnotrawnym, aby przekonać się, że rzeczywiście tak jest.

Czas Wielkiego Postu, jest tym uprzywilejowanym okresem w roku liturgicznym, kiedy o pokucie i nawróceniu mówi się często. Już w środę popielcową słyszeliśmy słowa „nawracajcie się i wierzcie w ewangelię!”. Potem przez 40 dni temat nawrócenia wraca do nas często w Słowie Bożym, podczas nabożeństw Drogi Krzyżowej czy Gorzkich Żali, w kazaniach pasyjnych, w naukach rekolekcyjnych. Wszystkie te momenty mają nam pomóc w przeżyciu nawrócenia na sposób sakramentalny, które dokonuje się podczas spowiedzi świętej i w pełni przeżytej eucharystii, czyli takiej kiedy przyjmujemy Pana Jezusa do naszego serca. Właśnie o taki finał naszych duchowych ćwiczeń nam chodzi!

Mówiąc o spowiedzi świętej, która jest zamiennie nazywana sakramentem pojednania czy uzdrowienia, musimy pamiętać, że poruszamy się po obszarze świętym i tajemniczym zarazem, bo na tym obszarze Boża świętość i tajemnica ludzkiej nieprawości wychodzą naprzeciw siebie. Co więcej, jak zauważył jeden z kaznodziejów, „skruszona ludzka nędza i Miłosierdzie Boże całują się nawzajem”. Wszyscy musimy wobec tej rzeczywistości przyjąć postawę zgiętych kolan. Wtedy, (znów posłużę się cytatem, tym razem z „Ojca Goriota”) „doświadczymy owych szlachetnych i pięknych wyrzutów, których wartość rzadko oceniają ludzie, kiedy sądzą bliźnich, a które często każą aniołom w niebie rozgrzeszyć zbrodniarza skazanego przez ziemskie trybunały”.

Ksiądz Bosko apostołem sakramentu spowiedzi świętej

Spowiedź święta zajmowała ważne miejsce w katechezie ks. Bosko kierowanej do wychowanków. Był jej gorącym apostołem. Sam bardzo wiele czasu poświęcał na to, by spowiadać chłopców. Tematyce spowiedzi, dobrego przygotowania i przeżycia tego sakramentu poświęcał gros tzw. „słówek na dobranoc”, które na zakończenie każdego dnia, po modlitwach wygłaszał młodzieży w oratorium. Mówiąc do wychowanków o sakramencie pokuty, ks. Bosko wyrażał się jasno na temat jego uzdrawiającej mocy: „Kto pragnie mało myśleć o swojej duszy, niech chodzi do spowiedzi raz w miesiącu. Kto chce ją zbawić, ale nie czuje się za bardzo gorliwy, niech chodzi co piętnaście dni. Kto chce osiągnąć doskonałość, niech to czyni co tydzień”. Innym razem przekazał chłopcom taką myśl: „Dwa skrzydła unoszą nas ku niebu: spowiedź i komunia święta”.

Spośród wszystkich warunków dobrej spowiedzi, ten wielki wychowawca młodzieży zwracał uwagę zwłaszcza na żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy. Natomiast do codziennej walki z grzechem, św. Jan Bosko proponował zarówno środki naturalne, jak i nadprzyrodzone. Do pierwszych z nich zaliczał opieranie się złu poprzez pracę i umiarkowanie. Jako środki nadprzyrodzone zalecał natomiast modlitwę. Mawiał, że zwłaszcza modlitwa kierowana do Pana Boga przez wstawiennictwo Matki Najświętszej, w walce z grzechem przynosi wspaniałe rezultaty.

Ksiądz Bosko mówiąc swoim chłopcom o sakramencie pojednania, koncentrował ich uwagę na krzyżu Chrystusa, pragnął bowiem, by analizując swe własne sumienie, mieli przed oczyma rany Zbawiciela.

Świadectwo Poznańskiej Piątki

Piątka naszych bohaterów, która patronuje rekolekcjom w blogosferze, będąc przez wiele lat odbiorcami wychowania w stylu ks. Bosko w salezjańskim oratorium w Poznaniu, w sposób doskonały przyswoiła sobie wskazania, jakie ten święty pozostawił wychowankom odnośnie sakramentu pojednania. Przede wszystkim, tak jak chciał ks. Bosko, traktowali ten sakrament i wszystkie praktyki pokutne, jako uzdrawiający dar. To jest jakość przeżywania spowiedzi o jaką nam chodzi.

Właśnie z takim duchowym nastawieniem nasza piątka bohaterów przeżywała czas Wielkiego Postu i Wielkanocy w 1941 r. We Wronkach, w warunkach więziennych, starali się odprawiać indywidualnie wszystkie postne nabożeństwa: drogę krzyżową i „Gorzkie Żale”. Z literatury poświęconej błogosławionym oratorianom wiemy, że w więzieniu stać ich było także na podjęcie ścisłego postu! W dni triduum paschalnego: Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę odkładali i tak głodowe porcje chleba. Ten post ofiarowali w intencji Miłosierdzia Bożego nad swoim losem. Ich postne wyrzeczenie miało także charakter przygotowania do nadania niedzieli Zmartwychwstania świątecznego charakteru. Nagromadzony chleb ubogacił więzienny stół wielkanocny. Wraz z bijącymi na rezurekcje dzwonami chłopcy modlili się w ten wielki dzień gorliwie w swoich celach.

Wciąż w czasie więziennej tułaczki chłopcy szukali okazji do spowiedzi świętej. W dniu 18 sierpnia 1942 r. skazani na karę śmierci wychowankowie salezjańskiego oratorium zostali przewiezieni z Zwickau do Drezna. Tu byli więzieni w gmachu Sądu Krajowego przy Münchner Platz. W ostatnich dniach swojego życia chłopcy zostali obdarowani osobą wspaniałego kapelana więzienia - oblata o. Franciszka Bänscha.

Ksiądz kapelan niemal co dzień był świadkiem, jak pod gilotyną giną niesprawiedliwie ludzie z różnych stron Europy. Sam nie mógł przeciwstawić się machinie hitlerowskiego terroru. Robił co mógł, dzielił się tym co miał najcenniejszego – chrystusowym kapłaństwem. Przygotowywał więc więźniów na ich ostatnią drogę życia, modlił się z nimi, pojednywał z Panem Bogiem w sakramencie spowiedzi. Było to zadanie trudne. Wielu w tych trudnych dla siebie chwilach złorzeczyło wszystkim, także Panu Bogu. Inaczej było z naszymi błogosławionymi męczennikami. Ks. Bänsch ze wzruszeniem wspominał po latach, w jak bardzo poważnym i religijnym nastroju przygotowywali się na śmierć chłopcy z oratorium salezjańskiego.

W dniu egzekucji, 24 sierpnia 1942 r., wszyscy wyspowiadali się i w celach śmierci uczestniczyli w ostatniej w swoim życiu komunii. Umocnieni sakramentami świętymi napisali pożegnalne listy do swoich bliskich. Oto krótkie ich fragmenty:

Czesław Jóźwiak: „Przed chwilą wyspowiadałem się i zaraz przyjmę Komunię świętą do swojego serca. Ksiądz będzie mi błogosławił przy egzekucji. Poza tym mamy tę wielką radość, że możemy się wszyscy widzieć”

Edward Kazimierski: „O, dziękujcie Najłaskawszemu Zbawcy, że nie wziął nas nieprzygotowanych z tego świata, lecz po pokucie, zaopatrzonych Ciałem Jezusa w Dzień Maryi Wspomożenia Wiernych. O, dziękujcie Bogu za Jego niepojęte miłosierdzie. Dał mi spokój. Pogodzony z Jego Przenajświętszą Wolą schodzę za chwilę z tego świata.”

Franciszek Kęsy: „Och, jaka to radość dla mnie, że już odchodzę z tego świata i to jak powinien umierać każdy. Byłem właśnie przed chwilą u spowiedzi świętej, za chwilę zostanę posilony Najświętszym Sakramentem. Bóg Dobry bierze mnie do siebie”.

Edward Klinik: „Moi kochani, dziwna jest wola Jezusa, że zabiera mnie już w tak młodym wieku do siebie, lecz jakże szczęśliwa będzie dla mnie to chwila, w której będę miał opuścić tę ziemię. Jakże mogę się nie cieszyć, że odchodzę do Pana i mojej Matuchny Najświętszej zaopatrzony Ciałem Jezusa.

Jarogniew Wojciechowski: „Kochana, najmilsza Liduś (...)Pomyśl jakie to prawdziwe szczęście! Odchodzę zjednoczony z Jezusem przez Komunię świętą. W tej ostatniej mojej Komunii św. myślę o Tobie i ofiaruję ją za Ciebie i za siebie z tą nadzieją, że cała nasza rodzina bez wyjątku będzie szczęśliwa tam u Góry”

O godz. 19.45 zamknięto ich wszystkich razem w celi śmierci, skąd po kolei wyprowadzano na zgilotynowanie. Godzinę później zaintonowali religijną pieśń, co wywołało furię strażników. O towarzyszenie przy egzekucji poprosili ks. kapelana. Na życzenie chłopców trzymał wysoko w górze krzyż. Chcieli, aby to był ostatnia rzecz jaką w życiu widzieli. Tak, jak uczył ks. Bosko, pragnęli w tych ostatnich sekundach życia analizując swe własne sumienie, mieć przed oczyma rany Zbawiciela. Na egzekucję szli w milczeniu. Umierali jak święci – miał potem powiedzieć ks. Bänsch.

Spowiedź Święta to uzdrowienie naszych serc

Kończy się czas Wielkiego Postu. Niech świadectwo Poznańskiej Piątki zachęci nas do tego, byśmy zechcieli ten czas pokuty i nawrócenia podsumować dobrą spowiedzią świętą. Dobrze przez nas przygotowaną, przemyślaną, którą traktować będziemy jako dar uzdrowienia naszych serc. W której oddamy Panu Bogu wszystkie obszary ciemności, jakie pojawiają się w zakamarkach naszej duszy. Później będziemy mogli dopełnić spotkanie z Bożym Miłosierdziem na uczcie eucharystycznej. Tak jak chciał ks. Bosko i jak uczy nas tego swoim świadectwem życia błogosławiona Poznańska Piątka



Modlitwa do Matki Bożej o dobrą spowiedź

O Matko Boża, oto widzisz u stóp Twoich nędznego grzesznika, który się do Ciebie ucieka i całym sercem Tobie ufa. Wprawdzie nie zasługuję na to, abyś na mnie wejrzała, lecz wiem, że Syn Twój dlatego tylko umarł, aby zbawiać grzeszników i Ty także niczego bardziej nie pragniesz jak tego, by im pomagać.

O Matko Miłosierdzia, wejrzyj na moją nędzę i zlituj się nade mną. Słyszę jak wszyscy nazywają Cię Ucieczką grzeszników, nadzieją zrozpaczonych, pomocą opuszczonych.

Ratuj mnie swym pośrednictwem. Spiesz mi z pomocą z miłości do Jezusa, podaj rękę nędznemu, który pod ciężarem grzechów upada, lecz nieustannie Tobie się poleca i pragnie grzechy popełnione odżałować, wyspowiadać się z nich i poprawić.

Matko Boża dopomóż mi zrobić dobrze rachunek sumienia, wyproś mi potrzebne światło Ducha św., bym się dobrze wyspowiadał i poprawił swoje życie.

AMEN


ks. Jarosław Wąsowicz SDB


Przypominamy: w związku z „Rekolekcjami w blogosferze” udostępniamy adres e-mail: bracia.wasowicz@gmail.com , na który będzie można przez cały okres Wielkiego Postu przesyłać intencje na mszę św. Zostanie ona odprawiona przez ks. Jarosława w dniu zakończenia naszych rekolekcji - w Wielką Środę o godz. 7.00 w kaplicy Inspektoratu Towarzystwa Salezjańskiego w Pile. W tytule wiadomości prosimy podać słowo – INTENCJA.

2 komentarze:

  1. Jak podziękować Księdzu za te piękne słowa o sakramencie pojednania?
    Na pewno Wielkie Bóg zapłać, ale dołączam to tego jeszcze słowa:

    Psalmu 139
    „Panie, przenikasz i znasz mnie.
    Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
    Z daleka przenikasz moje zamysły,
    widzisz moje działanie i mój spoczynek
    i wszystkie moje drogi są Ci znane.
    Choć jeszcze nie ma słowa na języku:
    Ty, Panie, już znasz je w całości,
    Ty ogarniasz mnie zewsząd
    i kładziesz na mnie swą rękę.
    Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza,
    zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć. […]
    I dobrze znasz moją duszę,
    nie tajna Ci moja istota. […]
    Zbadaj mnie, Boże, i poznaj moje serce;
    doświadcz i poznaj moje troski,
    i zbadaj, czy jestem na drodze nieprawej,
    a skieruj mnie na drogę odwieczną!”

    i wiersza ks. Jana Twardowskiego

    ***
    „Tylko mali grzesznicy spowiadają się długo
    w niepokoju gorących warg –
    potem niebo ich goni spadających gwiazd smugą,
    jak pożary Joannę d’Arc

    Ale wielcy grzesznicy na błysk mały przyklękną
    i wypłaczą się jednym tchem –

    potem noc mają cichą i jak dobry łotr świętą –
    byłem z nimi, klękałem, wiem”

    Jeszcze raz Bóg zapłać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, nie było mi dane śledzić kolejnych wpisów, jak tylko powstawały. Czynię to dopiero teraz w wigilię paschalną. Jednak po raz wtóry wielkie dzięki.

    OdpowiedzUsuń