środa, 31 marca 2010

Wielka Środa 31 marca 2010 r.: „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13). Eucharystia to dar życia!





W tych dniach przeżywamy kolejną rocznicę śmierci Jana Pawła II. Wspominamy te wzruszające chwilę, kiedy zamarł niemal cały świat, trwając na modlitwie patrząc, jak Wielki Świadek wiary odchodził do domu Ojca. Cała Polska była wówczas na kolanach. Kiedy wspominamy tę postać, która pod koniec XX w. stała się błogosławieństwem dla Kościoła Powszechnego i błogosławieństwem dla naszego narodu, wówczas jeszcze zniewolonego przez totalitarny, bezbożny system komunistyczny, warto powrócić do testamentu, który Jan Paweł II pozostawił w ostatnim roku swojego pontyfikatu chrześcijanom XXI w. Ojciec Święty umierał w ogłoszonym przez siebie Roku Eucharystii. Chciał w ostatnich chwilach swojego życia byśmy pochylili się nad jakością naszego przeżywania tego zbawczego Misterium i odnowili w swoim sercu eucharystyczną gorliwość, z wiarą, że tam odnajdziemy źródło życia. Byśmy uczestniczyli w każdej mszy św. z tęsknoty za Bogiem, który staje żywy pośród nas i daję się nam cały w swoim Ciele i Krwi. Nie ma lepszego zakończenia rekolekcji, jak uczestnictwo we mszy św. z odnowionym sercem i postanowieniem piękniejszego życia. Dzisiaj o 7.00 rano w taki właśnie sposób łączyliśmy się duchowo na mszy św., którą odprawiłem we wszystkich Waszych intencjach, przesłanych na adres naszego blogu i tych, które pozostawiliście w Waszych sercach. Dziękowałem też Jezusowi, że dzięki internetowi, mogliśmy przez te trzy dni jednoczyć się duchowo na modlitwie (a według statystyk, przesłanych e-maili i informacji przez komunikatory w naszych rekolekcjach wzięło udział każdego dnia ponad 200 osób).

Katecheza Eucharystyczna ks. Bosko

Analizując pracę wychowawczą ks. Bosko, zachowane o nim świadectwa, dokumenty archiwalne oraz śledząc spuściznę pisarską, jaką po sobie pozostawił, narzuca się nam przekonanie, że robił on wszystko, by jego chłopcy za centrum swojego życia uważali Mszę świętą. W swojej katechezie eucharystycznej skierowanej do chłopców zwracał im szczególną uwagę na dwa, centralne jego zdaniem, momenty Mszy św.: Komunię świętą i Podniesienie, w których każdy ma okazję, aby bez najmniejszego rozproszenia móc skierować prośbę do Boga o siłę w kroczeniu przez życie jego drogami i zachowanie czystego serca. Święty Jan Bosko był głęboko przekonanym o tym, że Eucharystia jest źródłem życia. Otrzymujemy w niej pokarm na życie wieczne. Dla każdego chrześcijanina Chrystus jest życiem. Każdy kto przyjmuje Komunię św. przyjmuje źródło życia i otwiera się na wartości duchowe z niego bijące. Do nich zaliczał ks. Bosko: „przezwyciężenie względów ludzkich, oderwanie serca od rzeczy ziemskich i napełnienie go umiłowaniem rzeczywistości niebieskich”.

Ksiądz Bosko w swojej katechezie eucharystycznej zalecał jak najczęstsze przyjmowanie Komunii świętej, co w czasach mu współczesnych nie było praktykowane. Był także zwolennikiem udzielania pierwszej Komunii świętej dzieciom. Zachęcał do częstego nawiedzania Najświętszego Sakramentu w kościele, żeby chociaż przez kilka minut adorować Pana Jezusa. W czasach ks. Bosko, mówiło się o słuchaniu mszy św., tymczasem on często używał słowa „uczestniczyć”, które weszło do terminologii kościelnej dopiero w naszych czasach posoborowych. I w tym ks. Bosko wyprzedził swoją epokę!

Niech świadectwem umiłowania eucharystii przez tego wielkiego wychowawcę młodzieży, stanie się na koniec fragment testamentu, który na łożu śmierci zostawił swoim duchowym synom, salezjanom: „Zawsze doświadczałem w swoim życiu skuteczności Komunii Świętej naszych wychowanków – chłopców” i „Przyrzeknijcie mi, że będziecie się kochali jak bracia. Polecajcie częstą Komunię świętą”.

Eucharystia filarem duchowości „Poznańskiej Piątki”

Z ostatnich listów wysłanych przez piątkę naszych bohaterów na chwilę przed zgilotynowaniem Dreźnie do najbliższych im osób, jedna rzecz uderza bardzo mocno: spokój przed egzekucją wynikający z pojednania się z wolą Bożą. Chłopcy szli na egzekucję, z takim samym spokojem, jak się idzie na spacer z nadzieją spotkania kogoś bliskiego. To wewnętrzne uporządkowanie ich duszy, jak sami piszą, związane było z możliwością spowiedzi świętej i przystąpienia do Eucharystii. Można by rzecz, że właśnie w listach spod gilotyny ukazują się nam trzy filary duchowości młodych męczenników: pobożność maryjna, spowiedź św. i Eucharystia (o których przez kolejne dni, mówiliśmy na naszych rekolekcjach w blogosferze).

Tej miłości do Eucharystii nauczyli się zapewne w rodzinnych domach a ugruntowali ją w oratorium. O tym, jak ważnym elementem w systemie wychowawczym ks. Bosko był pobożność eucharystyczna, wspomnieliśmy powyżej. W tym miejscu chciałbym jeszcze zacytować fragment „Ustaw Towarzystwa św. Franciszka Salezego” (naszych konstytucji zakonnych) wydanych w 1925 r., które obowiązywały w czasach, kiedy do oratorium salezjańskiego przy ul. Wronieckiej w Poznaniu uczęszczali błogosławieni męczennicy. W części poświęconej systemowi prewencyjnemu, czytamy w nich m.in.: „Częsta spowiedź, komunia św., msza św. codzienna oto filary, na których wspierać się powinien gmach wychowania, od którego chce się trzymać z dala bat i groźbę. Nie trzeba przymuszać nigdy chłopców do uczęszczania do sakramentów świętych, ale tylko zachęcać ich i dawać im do tego sposobność. Przy okazji zaś ćwiczeń duchowych (…) uwydatnić piękność, wzniosłość, świętość tej Religi, która wydaje środki tak łatwe, tak pożyteczne dla społeczeństwa, tak skuteczne dla uspokojenia serca i dla zbawienia duszy, jakimi są właśnie sakramenty święte. W ten sposób chłopcy sami, bez przymusu zostaną zniewoleni do tych pobożnych praktyk, a będą się zbliżać do nich ochotnie, z przyjemnością i korzyścią”.

Piątka męczenników z poznańskiego oratorium ukochała mszę świętą w sposób doskonały. W historii męczeństwa odnajdziemy wiele momentów, w których uwidacznia się jak ważne miejsce w ich życiu zajmowała msza św. Nie wiemy ile razy od momentu aresztowania udało im się przyjąć komunię św. Wiemy, że była ona dla nich umocnieniem w dniu śmierci, kiedy udało im się przyjąć Jezusa w eucharystycznej postaci. Wiemy także, że pozostali wierni eucharystii mimo braku możliwości fizycznego w niej uczestniczenia. W tęsknocie za eucharystią objawiała się ich tęsknota za zjednoczeniem się z Bogiem. W listach wysyłanych z więzień znajdziemy fragmenty potwierdzający taką postawę chłopców: „My mamy polską książkę tylko do nabożeństwa. W niedzielę rano odmawiamy Mszę św. z Mszalika a po południu śpiewamy nieszpory. W powszechni dzień zawsze idą „Godzinki”. Wspomniana książeczka należała do Edwarda Klinika. Była ona pociechą w trudnych więziennych chwilach. Chłopcy mając dostęp do mszalika, przepisywali z niego Słowo Boże na najbliższą niedzielę i w Dzień Pański wspólnie je doczytywali. W więzieniu w Zwickau był z nimi uwięziony ksiądz Henryk Kubik. Współwięzień „piątki” Henryk Gabryel wspominał później: „Dzięki Bogu nie zwątpiliśmy nigdy chociaż było nam ciężko. Pobyt w Zwickau to najgorszy okres dotychczasowej niewoli. Był między nami ksiądz z Poznania. Pierwsza okazja, więc wszyscy skorzystali z Sakramentu Pokuty. Co niedzielę ksiądz – więzień czytał Ewangelię i wygłaszał w sypialni kazanie”.

Z opracowań dotyczących męczeńskiej drogi „Poznańskiej Piątki” wiemy, że chłopcy mieli także dostęp do książeczki „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a’ Kempis. Można przypuszczać – jak pisze wychowawca oratorianów ks. Leon Musielak – że niejedną myśl z Naśladowania sobie wypisali i nią się karmili. Warto w tym miejscu przypomnieć, że cała czwarta księga tej książeczki do ćwiczeń nad doskonałością swojej duszy, jest poświęcona Eucharystii i nosi tytuł „O sakramencie ołtarza”.

Eucharystia to dar życia

W tym ostatnim dniu naszych rekolekcji w blogosferze warto zapytać się o jakość naszego przeżywania spotkania z Panem Bogiem na Eucharystii. Niech zachęci nas do tego fragment modlitwy ze wspomnianej książeczki Tomasza a’ Kempis. Może czytali go także Błogosławieni Oratorianie?

„O prawdziwie płomienna wiaro! Jesteś zaiste dowodem świętej obecności Chrystusa w Eucharystii. Ci bowiem rzeczywiście poznają swego Pana przy łamaniu chleba (Łk 24, 35), których serce tak gorąco pała, że Jezus z nim obcuje. Najczęściej daleko mi do tak serdecznej pobożności, do tak gwałtownej i płomiennej miłości.

O, Jezu dobry, słodki i łaskawy, bądź mi miłościw! Daj swemu biednemu stworzeniu choć czasem doświadczyć przy Komunii świętej odrobiny uczucia Twojej miłości, żeby moja wiara coraz bardziej się wzmacniała, rosła nadzieja, na Twej dobroci się opierająca, a miłość, raz pełnym płomieniem rozgorzawszy, manną niebieską podsycana, nie zgasła nigdy!”



Modlitwa na zakończenie rekolekcji


Panie Jezu Chryste

Zakończyliśmy właśnie czterdziestodniową drogę

Przygotowania do Paschy.

Chcemy jednak nadal kroczyć Twoimi drogami.

Podążać wytrwale szlakiem oczyszczenia i pokuty,

By odnowić w sobie człowieka.

Zdzieramy maski z twarzy,

By odnowić spojrzenie oczu,

By przywrócić wargom ich czystość.

Idziemy wytrwale przez pustynię –

Nie wyrzeczeń i umartwień,

Ale szansy życia.

Porzucane atrapy,

Pozostawione atrybuty,

Zdarte wierzchnie szaty…

I – oto człowiek!

Pozwól rozpoznać

W tym człowieku

Twoje oblicze Panie!

Amen


ks. Jarosław Wąsowicz SDB


Bardzo dziękujemy, tym wszystkim, którzy zechcieli przeżyć razem z nami ten krótki czas zamyślenia w blogosferze. Dziękujemy za wszystkie intencje, które są wyrazem Waszej wiary w cud Eucharystii. Dzisiaj zawierzyłem je wszystkie Panu Bogu na mszy św. o godz. 7.00. Na życzenia świąteczne przyjdzie jeszcze czas. Tymczasem życzymy Wam Drodzy błogosławieństwa Bożego w codziennym kroczeniu po ścieżkach życia!

Błogosławieni Czesławie Jóźwiaku, Edwardzie Kaźmierski, Franciszku Kęsy, Edwardzie Kliniku, Jarogniewie Wojciechowski – módlcie się za nami!

4 komentarze:

  1. "...Nawet wtedy bowiem, gdy Eucharystia jest celebrowana na małym ołtarzu wiejskiego kościoła, jest ona wciąż poniekąd sprawowana na ołtarzu świata. Jednoczy niebo z ziemią. Zawiera w sobie i przenika całe stworzenie. Syn Boży stał się człowiekiem, aby w najwyższym akcie uwielbienia przywrócić całe stworzenie Temu, który je uczynił z niczego. I w ten sposób On - Najwyższy i Wieczny Kapłan - wchodząc do odwiecznego sanktuarium przez swoją krew przelaną na Krzyżu, zwraca Stwórcy i Ojcu całe odkupione stworzenie. Czyni to przez posługę kapłańską Kościoła, na chwałę Najświętszej Trójcy. Doprawdy jest to 'mysterium fidei', dokonujące się w Eucharystii: świat, który wyszedł z rąk Boga Stwórcy, wraca do Niego odkupiony przez Chrystusa..."
    Encyklika "ECCLESIA DE EUCHARISTIA"
    Ojca Świetego
    Jana Pawła II

    Jeszcze raz Bóg zapłać za dar tych rekolekcji

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja powiem tylko jedną rzecz: chyba stał się mały cud. Mój przyjaciel już inaczej się zaczyna zachowywać, w lepszy sposób....mówi, że być może pójdzie nawet na obchody Triduum Paschalnego...a ja nadal modlę się do Boga żeby rozpalił jego wiarę na nowo i przemienił go, aby nie chciał się zabić.

    Te rekolekcje są Bożym cudem dla każdego z nas...:)
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja powiem tylko jedną rzecz: chyba stał się mały cud. Mój przyjaciel już inaczej się zaczyna zachowywać, w lepszy sposób....mówi, że być może pójdzie nawet na obchody Triduum Paschalnego...a ja nadal modlę się do Boga żeby rozpalił jego wiarę na nowo i przemienił go, aby nie chciał się zabić.

    Te rekolekcje są Bożym cudem dla każdego z nas...:)
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic nie jest tak piękne i wzniosłe jak celebracja Eucharystii sprawowana w rycie trydenckim podczas Mszy Wszechczasów, przynajmniej dla mnie. Chociaż jestem pewien, że gdyby możliwym było poznanie tego rytu także szerszemu gronu wiernych...

    Ta adoracja, ten hołd kapłana i wiernych, to uniesienie, cisza oraz skupienie. W starym rycie czuje się przeistoczenie poprzez sprawowaną koncelebrę, w nowym i posoborowym, dla wielu jest to tylko wspomnienie ostatniej wieczerzy. Chwała niech będzie Ojcu Świetemu Benedyktowi XVI, że uwolnił i zrównał z nowym - ryt trydencki.

    I jeszcze raz wielkie dzięki za dar rekolekcji Jarku.

    OdpowiedzUsuń