sobota, 24 sierpnia 2013

Monopoliści

Kibice trafiają na pierwsze strony mainstreamowych mediów i czołówki programów radiowych tudzież telewizyjnych w miarę regularnie. W tej regularności da się zaobserwować pewną prawidłowość: wypełniają tzw. „newsy dnia” niemal zawsze wtedy, kiedy spada drastycznie poparcie społeczne dla rządu, na jaw wychodzi kolejna afera albo totalna niekompetencja, któregoś z ministrów. W tych dniach powinno być głośno o budżecie, który legł w gruzach, a tymczasem od rana do wieczora posłuszni władzy dziennikarze trąbią niemal przez cały już tydzień o podwarszawskich Łomiankach i plaży w Gdyni. To znaczy o chuligańskich wybrykach najgroźniejszych polskich bandytów, czyli kiboli.

W sukurs propagandzistom oddelegowanym na odcinek medialny przyszedł premier i minister spraw wewnętrznych. Usłyszeliśmy po raz setny, iż rząd zamierza wydać bezpardonową walkę chuliganom, że będzie wywierał naciski na sądy i prokuraturę. Padły także słowa wyznaczające nowe tory demokracji w stylu III RP: „pokażemy, że to rząd ma monopol na przemoc”. Nie trzeba. Pokazaliście to już nie raz: na Krakowskim Przedmieściu, podczas Marszu Niepodległości czy bijąc związkowców na manifestacjach. Co do walki ze stadionowym chuligaństwem, najlepiej wypadła rządowi w Łomiankach. Wszystkie media przez kilka dni trąbiły o tym, że na pewno dojdzie do awantury podczas meczu miejscowych piłkarzy z Polonią Warszawa. I doszło. Tylko policja nie zdążyła się przygotować. A może specjalnie dopuszczono do tych awantur, żeby mieć o czym pisać? Podobnie ze sprawą w Gdyni. Wszyscy od prezydenta tegoż miasta po pismaków wiadomych mediów zdążyli już przeprosić pobitych przez wstrętnych kiboli Ruchu Chorzów marynarzy meksykańskich, kiedy po analizie monitoringu okazało się, że to goście zza oceanu rozpoczęli awanturę, przy okazji nieźle podpici molestując polskie plażowiczki. Ale grupa trzymająca władzę zachowuje fason. Jeszcze wczoraj dziennikarze zarabiający na życie kłamstwem podtrzymywali odgórne ustalenia i walą jak się da w śląskich kibiców. Na nic nagrania, świadkowie, ranni od meksykańskich nożowników fani Ruchu. Oni wiedzą swoje i już.

Tymczasem w internecie króluje zdjęcie z meczu czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, w którym Legia zmierzyła się z rumuńską Steauą. Spisali się w nim nie tylko polscy piłkarze. Fani warszawskiej drużyny, nieźle orientujący się w naszej historii i teraźniejszości, uświetnili spotkanie transparentem: „Dziękujemy za przyjęcie polskiego rządu w 1939 roku. Prosimy pilnie o powtórkę!". Prasa rumuńska po meczu była zachwycona fanatykami znad Wisły, określając ich mianem najzagorzalszych kibiców w Europie. O tym jednak nie przeczytamy w polskiej prasie. W systemach totalitarnych oprócz wspomnianych już nacisków na sądy, prokuratorów, monopolu na przemoc obowiązuje też cenzura.

ks. Jarosław Wąsowicz SDB
(Gazeta Polska Codziennie, 24 - 25 sierpnia 2013 r.)

3 komentarze:

  1. Proszę Księdza, bł. Jan Paweł II w Encyklice "Veritatis splendor" napisał "nie istnieje moralność bez wolności".
    Dlatego nie ma co się dziwić tym dziennikarzom, prokuratorom, sędziom, oni podobnie jak wielu ludzi w Polsce są zniewoleni. Dlatego nie mogą zachowywać się moralnie. Jest tak, jak Ksiądz napisał, Ci biedni ludzie muszą zarabiać na życie kłamstwem. Podobnie jak pracownicy banków, urzędów, handlu, reklamy itd.
    Co możemy zrobić? Możemy się za nich modlić, żeby doświadczyli jak człowiek jest szczęśliwy kiedy jest wolny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki takim księdzom , jak autor tego wpisu, odszedłem od koscioła. Dziękuję, proszę ksiondza!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Stanisławie, jeżeli Pan jest osobą ochrzczoną, jest Pan nadal członkiem Kościoła Katolickiego. Co do Pana wiary w Boga - to nie księża udzielają tej łaski, tylko Bóg (o co się trzeba modlić). Jeżeli jest Pan człowiekiem uczciwym, to powinien Pan się modlić o, jak Pan to nazywa "takich księży", bo wówczas Bóg okaże łaskę i albo zmieni Pana serce, albo serca tych księży. Odchodzenie od Świętego Kościoła Grzeszników, a taki jest nasz Kościół, nigdy nie jest winą żadnego księdza, a jedynie jest to skutek słabej wiary danej osoby.

      Usuń