sobota, 17 listopada 2012

Marsz ku wolności

W minionym tygodniu w tzw. mediach publicznych brylowali uczynni dziennikarze, którzy za wszelką cenę starali się zdeprecjonować niedzielny Marsz Niepodległości. Ich nieudolne starania zakwestionowania siły organizacyjnej polskich patriotów są już naprawdę coraz bardziej żałosne. Od zaniżania rzeczywistej frekwencji, po próby utożsamienia całego przedsięwzięcia tylko i wyłącznie z ONR-em, albo kibicami. Rzeczywiście oba te środowiska uczestniczyły w Marszu, ale nie stanowiły w nim na pewno najliczniejszej reprezentacji. W Warszawie pojawili się wszyscy ci, którzy chcieli zamanifestować swoją miłość do Ojczyzny. Przyjechali dosłownie z całej Polski, z rodzinami, z dziećmi. Uderzała duża ilość młodzieży, co bardzo cieszy. I przeciw tym wszystkim ludziom władze wyprowadziła na ulice tysiące policjantów organizując zupełnie nie zrozumiałe manewry po mieście, zatrzymując co raz marsz, a przede wszystkim, co jest najbardziej karygodne, prowokując do zamieszek. Tak wygląda POlskie świętowanie AD. 2012 r. inspirowane przez rząd i jego medialnych popleczników. POtwierdzili tym samym, że żyjemy obecnie w państwie policyjnym, a każdy głos odmienny od obowiązującego będzie srogo karany. Analogii z latami 80 – tymi, kiedy komuniści dokładnie w tym samym celu wysyłali przeciw patriotycznym manifestacjom ZOMO, polewaczki, świece dymne, gaz łzawiący było w dniu Święta Niepodległości bardzo wiele. Na szczęście dzisiaj dzięki technice udało się uwiecznić prawdę o wydarzeniach z 11 listopada na licznych zdjęciach, filmach nakręconych przez niezależne media i pokazać prowokatorów i prawdziwe intencje obecnie rządzących.



Wracając do kibiców, w Warszawie pojawiło się ich bardzo wielu. Myślę, że łącznie ok. 3 tys. dosłownie ze wszystkich zakątków kraju. Maszerowali w barwach narodowych, często także w barwach swojego klubu. Dołączyli do marszu idąc zorganizowaną grupą z Placu Bankowego, gdzie po raz pierwszy doszło do prowokacji policji. Na placu widoczne były także czujki antify, które z taksówek obserwowały gromadzących się kibiców. Lewacy wyraźnie w tym dniu dążyli do konfrontacji (niosąc np. transparenty na trzonkach od łopat, idąc w kominiarkach, demonstrując zakazaną w Polsce symbolikę komunistyczną itd.). Na szczęście, wbrew komunikatom, które dochodzą do nas ze środków masowej dezinformacji, kibice nie dali się w znacznej większości sprowokować do zamieszek. Swoją liczną obecnością na marszu potwierdzili natomiast, że serce mają po stronie wolnej Polski. W stolicy zresztą manifestowali tylko przedstawiciele środowiska. W wielu miastach w dniu 11 listopada kibice organizowali lub włączali się w marsze Święta Niepodległości. Najliczniejszy zorganizowali kibice Śląska we Wrocławiu. Na meczach pojawiły się też okazjonalne oprawy, kibice Lechii pojechali zorganizowaną grupą po raz kolejny do Wilna, by tam świętować rocznicę narodzin II Rzeczpospolitej. 

Wyprowadzanie policji przeciwko narodowi świętującemu wolność źle się skończy dla pomysłodawców tych działań, tak jak źle się skończyło dla totalitarnej władzy komunistycznej. Kilkudziesięciotysięczny Marsz Niepodległości doszedł do wyznaczonego celu, ale tak naprawdę się nie skończył. Będzie kontynuowany przez kolejne dni i miesiące w naszych sercach, aż ziści się marzenie pełnej wolności, które tli się w sercach Polaków kochających swoją Ojczyznę. Jest nas naprawdę wielu i to napawa nadzieją i optymizmem.

ks. Jarosław Wąsowicz SDB
(Gazeta Polska Codziennie, 17 - 18 listopada 2012 r.)
 

1 komentarz:

  1. Otoczyli nas Ks. Jarku, chcieli rozproszyć, to MOHERY wyciągnęły sprawdzoną i najbardziej skuteczna broń, która zawsze prowadziła do zwycięstwa - MODLITWĘ. Wyciągnęli Różańce i zaczęli się modlić.
    Tą broń pokazał nam w Nowej Hucie 1960r. Biskup Karol Wojtyła - Bł. Jan Paweł II.
    Zwyciężyliśmy nią w Nowej Hucie i zwyciężyliśmy w Warszawie - doszliśmy szczęśliwie do celu.
    Trwa Krucjata Różańcowa i proszę zobaczyć co się dzieje - porażka PO za porażką. Nawet dzisiejsze wybory w PSL. A KIBICE - ile się zmieniło w świecie KIBICÓW od Pierwszej Pielgrzymki na Jasną Górę (chociaż według mnie początek otwarcia się kibiców na Boga za przyczyna Bł. Jana Pawła II był wcześniej, w okresie żałoby po Nim).
    Musimy się modlić, a Bóg nam wszystko poukłada tak jak będzie najlepiej dla Jego Chwały - UFAJMY.
    Bóg zapłać za ten artykuł Ks. Jarku :)

    OdpowiedzUsuń