sobota, 3 grudnia 2011

Ofiary stanu wojennego na cenzurowanym.

Wkroczyliśmy w ostatni miesiąc AD. 2011. Naznaczony będzie okrągłą rocznicą zbrodni, jakiej 13 grudnia 1981 r. dopuściły się komunistyczne władze na polskim narodzie. Jego pomysłodawcy z W. Jaruzelskim na czele, wciąż nie zostali z niej rozliczeni. Wydaje się także, że wciąż za mało pamiętamy o tych, którzy za wolną ojczyznę oddali wówczas swoje życie.

W Gdańsku pierwszą ofiara stanu wojennego był Antoni Browarczyk– chłopak z Zaspy, zagorzały Lechista, zafascynowany ruchem „Solidarności”, antykomunista, odważny uczestnik pierwszych demonstracji po wprowadzeniu stanu wojennego. Zginął 17 grudnia 1981 roku. Miał zaledwie 20 lat. Został trafiony strzałem w głowę podczas rozpędzania demonstracji w Gdańsku pod KW PZPR.



Z inicjatywy środowiska byłych działaczy Federacji Młodzieży Walczącej pojawił się projekt upamiętnienia Tolka okolicznościową tablicą w miejscu, gdzie został zastrzelony. Pomysł poparło stowarzyszenie kibiców Lechii „Lwy Północy” i gdańska „Solidarność”. Zebrano kilka tysięcy podpisów popierających tą inicjatywę. Od września bezskutecznie próbowano przebić się przez biurokratyczne struktury. W urzędzie miasta zajęto się sprawą dopiero w listopadzie. Prezydent Paweł Adamowicz uznał, że zaproponowany projekt to pomnik, a nie tablica, a on nie jest władny wydawać w tej sprawie decyzji. Inicjatorów przedsięwzięcia poinformowano także, że do montażu konieczne są: zgoda Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, uzyskanie pozwolenia na budowę, uchwalenie stosownej uchwały przez Radę Miasta Gdańska, która jest w tym przypadku właściwym organem decyzyjnym. Biurokratyczny koszmar, którego nie da się przejść, bo do 17 grudnia zostało mało czasu. Gdyby władze miasta nie przeciągały dyskusji od września do listopada może by się udało.

Z naszej inicjatywy jednak nie rezygnujemy. Uczcimy pamięć o ofiarach stanu wojennego nieco skromniej, odkładając na przyszły rok realizację wspomnianego projektu.

ks. Jarosław Wąsowicz SDB
("Gazeta Polska Codziennie", 3-4 grudnia 2011) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz