sobota, 18 stycznia 2014

Patriotyczna Pogoń

Ostatni tydzień spędziłem w stolicy Pomorza Zachodniego. Szczecin jest dla mnie miejscem sentymentalnym, ponieważ właśnie tutaj zaraz po święceniach spędziłem pierwsze dwa lata posługi kapłańskiej w parafii MB Różańcowej na Gumieńcach. Dobrze więc chociaż na chwilę wrócić do wielu poznanych w tym mieście przyjaciół. 

Moja praca duszpasterska w Szczecinie miała oczywiście także wątek kibicowski. W szkole średniej uczyłem część „Młodych Wilków”, którzy wówczas byli początkującymi fanatykami, a dzisiaj stanowią silną ekipę ultrasów miejscowej Pogoni. Regularnie chodziłem na mecze ligowe, często z pokaźną grupą ministrantów, dla których była to nagroda za służbę przy ołtarzu. Wraz z uczniami z internatu przy szkół salezjańskich przy ul. Ku Słońcu wywieszaliśmy nawet na meczach swoją flagę ze św. Janem Bosko i napisem „Kulturalni Kibice Pogoni. Szkoły Salezjańskie Szczecin”. Ze swoimi uczniami byłem też na kilku meczach wyjazdowych Pogoni II rozgrywanych w pobliskich miejscowościach, kiedy pierwszy zespół, nad którym przejął kontrolę Aleksander Ptak, był przez kibiców bojkotowany. Miło wspomnieć ten piękny i twórczy dla mnie czas.



Później historia klubu ze Szczecina była podobnie dramatyczna, jak wcześniejsze nieco perypetie mojej Lechii. Dzięki właścicielom klubu i ich ignorancji dla piłkarskich i kibicowskich tradycji, z powodów biznesowych i nie wiadomo jeszcze jakich, Pogoń znalazła się na najniższym szczeblu rozgrywek. To kibice zaczęli wówczas stanowić siłę napędową i organizacyjną klubu starając się by ich ukochana drużyna pięła się z każdym rokiem w górę. W Szczecinie w rodzinie kibicowskiej pojawił się z czasem pęd do akcji patriotycznych. Przyjeżdżali do Warszawy na obchody wybuchu powstania, u siebie także organizowali rocznicowe uroczystości. Później włączyli się w upamiętnianie Żołnierzy Wyklętych, ofiar Grudnia 1970 r., włączali się w organizowane w Szczecinie obchody Święta Niepodległości. W ubiegłym roku, z niezwykłą satysfakcją obserwowałem w relacjach internetowych w wypełnioną po brzegi aulę szkół salezjańskich na pokazie „Buntu Stadionów” i spotkaniu z reżyserem tegoż filmu Mariuszem Pilisem.

Warto przypomnieć, że to właśnie kibice Pogoni podczas meczu z Lechem przerwali ligowe spotkanie na dochodzące wieści o śmierci Jana Pawła II. Wprawdzie akurat wtedy papież nie umarł, ale wkrótce w przez całą Polskę przelała się fala Mszy św. w intencji zdrowia Ojca św. organizowana przez kibiców. Wierzę, że owocem tamtych wydarzeń, jest dzisiaj m.in. nasza patriotyczna pielgrzymka na Jasną Górę. W tym roku do Częstochowy przyjechało już sporo fanów „Pogoni”, chociaż są jedną z ekip, którym pod względem odległości jest przybyć tu w dużej liczbie bardzo ciężko. Tym bardziej – serdeczne dzięki! 

ks. Jarosław Wąsowicz SDB
(Gazeta Polska Codziennie, 18 - 19 stycznia 2014 r.)
 

1 komentarz:

  1. Pozdrawiam serdecznie w imieniu kibiców Pogoni Szczecin. Do zobaczenia za rok w Częstochowie

    OdpowiedzUsuń