Kult Maryi Wspomożycielki wiernych na ziemiach polskich znacznie zaktywizował się po rozpoczęciu przez salezjanów pracy duszpastersko – wychowawczej w Oświęcimiu od 1898 r. Wówczas chwała Madonny ks. Bosko zaczęła promieniować z tego miejsca na Śląsk i Małopolskę. W 1904 r. z okazji poświęcenia nowo wybudowanej części szkoły w Oświęcimiu, którego dokonał przełożony generalny salezjanów ks. Michał Rua, pierwszy następca ks. Bosko, sprowadzono na te uroczystości posąg Wspomożycielki Wiernych z Turynu. Po uroczystej procesji po ulicach Oświęcimia, figura stanęła na kilka lat w głównym ołtarzu salezjańskiego kościoła. Natomiast w 1907 r. umieszczono w nim dokładną kopię cudownego obrazu Wspomożycielski Wiernych z bazyliki pod jej wezwaniem w Turynie, który został namalowany na życzenie ks. Bosko w 1867 r. przez artystę Tomasza Lorenzone. Oświęcimską Wspomożycielkę namalował Jan Stankiewicz, uczeń samego Jana Matejki. Tak dokładne kopie Madonny ks. Bosko są na świecie tylko trzy.
Przypomnijmy, że koronacja turyńskiej Madonny ks. Bosko w 1903 r., spowodowała zawiązanie się w Europie i Ameryce, wszędzie tam gdzie wówczas pracowali salezjanie, nowych stowarzyszeń Arcybractwa NMP Wspomożycielki Wiernych. W Polsce natomiast odnotowano większy niż zwykle napływ pielgrzymów na uroczystości odpustowe Wspomożycielki Wiernych 24 maja 1903 r. do Oświęcimia. W kolejnych latach na naszych ziemiach jej kult ciągle się rozwijał. W 1915 r. powstało przy macierzystym zakładzie polskich salezjanów Bractwo Wspomożycielki, które zostało przyłączone do Arcybractwa Turyńskiego, by członkowie z Oświęcimia mogli korzystać z duchowych przywilejów i łaskach płynących z modlitwy przed Madonną ks. Bosko w miejscu, gdzie rozpoczęło się jego dzieło wychowania młodzieży. Wkrótce i przy innych domach salezjańskich w Polsce organizowali się czciciele Auxilium Christianorum. W ukazujących się wówczas na naszych ziemiach w języku polskim „Wiadomościach Salezjańskich” regularnie publikowano świadectwa o cudach wybłaganych za wstawiennictwem Maryi pod tym wezwaniem.
Dotychczas uważano, że oświęcimska kopia Wspomożycielki jest najstarszą w Polsce. Może jednak być inaczej. Podczas wizyty w Mysłowicach przy okazji współpracy naszego archiwum z miejscowym muzeum natknąłem się na drewniany neogotycki ołtarz, prawdopodobnie z początków XX w., który był wystawiany przez całe stulecie na procesji Bożego Ciała w południowych dzielnicach tegoż miasta. Jak informuje kustosz muzeum pani
Luiza Rotkegel, eksponat ten trafił w depozyt, jako dar Adama Głatkiego mieszkańca Larysza. Wspomniany ołtarz został wykonany przez jego pradziadka Wojciecha Bożka z Krasów. W jego centrum odnajdziemy kopię obrazu Wspomożycielki Wiernych z Turynu! Ołtarz ozdobiony jest rzeźbionymi motywami roślinnymi, które są pozłocone. Wieńczą go wieżyczki. Z boku umieszczone są dwie figury. Z przedwojennych fotografii wynika, że jedna z figur mogła przedstawiać św. Jana Bosko (dzisiaj na jej miejscu znajduje się figura Maryi).
Niewielkich rozmiarów kopia Wspomożycielki Wiernych może być starsza niż oświęcimska, jeśli ołtarz powstał przed 1907 r., a wszystkie dane i źródła na to wskazują. Jest to możliwe. Pamiętać należy, że zarówno w Mysłowicach, jak i innych śląskich miejscowościach rozwijające się dzieło salezjańskie w pobliskim Oświęcimiu cieszyło się dużą popularnością i wsparciem miejscowej ludności. To właśnie śląscy chłopcy kilkanaście lat wcześniej wyruszyli do zakładów salezjańskich we Włoszech. Z tego grona wywodziło się wielu pierwszych polskich kleryków salezjańskich, a z granic obecnych Mysłowic pochodziła przecież rodzina Hlondów, która sama dała zgromadzeniu czterech synów. Kult Wspomożycielki Wiernych mógł być tutaj zatem bardzo prężny i zaszczepiony wiernym przez wywodzących się stąd młodych salezjanów.
Warto jeszcze sprawę ołtarza zbadać, ale i tak już jest ciekawym odkryciem, potwierdzającym przywiązanie Ślązaków do Zgromadzenia Salezjańskiego, które od początku swojego zaangażowania na ziemiach polskich szerzyło kult Madonny ks. Bosko.
ks. Jarosław Wąsowicz SDB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz