W tych dniach na rynku księgarskim pojawiła się książka „Lechia –Juventus. Więcej niż mecz”. Napisana przez kibiców: Karola Nawrockiego i Mariusza Kordka. Kolejna obowiązkowa pozycja na półce fanów gdańskiego klubu, ale nie tylko. Wydarzenie, które szczegółowo omawia – dwumecz Lechii z Juventusem, nie było tylko wydarzeniem sportowym, ale jedną z ważniejszych manifestacji politycznych, jakie odbyły się na stadionie przy ul. Traugutta w latach 80 – tych.
Z perspektywy czasu można chyba stwierdzić, że był to chyba najważniejszy mecz w dziejach gdańskiego klubu, a na jego rangę opatrznościowo złożyło się kilka elementów. Pierwszym cudem jest fakt, że II ligowa wówczas Lechia, która sensacyjnie zdobyła w 1983 r. Puchar Polski jeszcze jako drużyna III ligowa (!), wylosowała za swojego rywala w pierwszej rundzie PZP wielki Juventus Turyn. Drużynę naszpikowaną gwiazdami futbolu, medalistami ostatniego mundialu, gdzie Włosi zostali mistrzami świata, z najlepszymi wówczas obcokrajowcami grającymi w lidze włoskiej – Zbigniewem Bońkiem i Michelem Platinim. Już sam fakt pojedynku z tak utytułowanym zespołem gwarantował, że spotkania pucharowe znajdą trwałe miejsce na kartach historii polskiego futbolu. Drugi cud to udane przedsięwzięcie sprowadzenia na mecz legendarnego wówczas przywódcy „Solidarności” – Lecha Wałęsy, w trudnym dla podziemia i jego samego momencie, kiedy władza rozpowszechniała w mediach rozmowę braci Wałęsów z okresu internowania Lecha w Arłamowie. Społeczeństwo Gdańska odpowiedziało władzom na tę prowokację właśnie podczas meczu z Juventusem gigantyczną manifestacją popierającą zdelegalizowaną „Solidarność”. Ponieważ był to międzynarodowy mecz pucharowy, skandowanie 40 tys. tłumu „Solidarność” i „Lech Wałęsa”, dzięki zachodnim stacjom telewizyjnym, mógł usłyszeć cały świat.
Z całego serca polecam zatem wszystkim książkę naszych „Biało – Zielonych” braci. Zachęcam zwłaszcza młodszych fanów o uważne jej przeczytanie, bo w pewnym sensie może być ona dla Was zarówno historyczną relacją, która staje się wyzwaniem, jak i podziękowaniem, za to, że nie brakuje Wam dzisiaj odwagi wolnego myślenia, kontynuowania idei i wartości, które były ważne dla Lechistów w przywołanych na łamach niniejszej pozycji latach 80 – tych. Jesteśmy dumni z Waszej pamięci o polskich bohaterach, której tak często dajecie dziś świadectwo na PGE „Arenie”!
ks. Jarosław Wąsowicz SDB
(Gazeta Polska Codziennie, 29 - 30 czerwca 2013 r.)
Kiedy czytałam w "Biało-Zielonej Solidarności" i czytam w tym artykule o wprowadzeniu wówczas L. Wałęsy na stadion, to przypominają mi się tamte czasy i myślę, że na ile było to wielkie wydarzenie mogą poczuć tylko Ci którzy żyli w tamtych czasach.
OdpowiedzUsuńKim się okazał pan LW, to widzimy wszyscy.
Młodzi zawsze są "przeciw", to jest pewne!!! Ale czy myślą samodzielnie, nawet młodzi kibice wówczas i teraz? Ja mam wątpliwości Ks. Jarku.