Wojna Jaruzelskiego z narodem o utrzymanie sowieckiego dyktatu w Polsce przyniosła cierpienie dziesiątkom tysięcy ludzi. Internowani i ich rodziny, więzieni z dekretu o stanie wojennym, ukrywający się działacze związkowi, maltretowani uczestnicy demonstracji, na własnej skórze odczuli „karzącą rękę partii”, która broniła „socjalizmu jak niepodległości”. Wielu patriotów przypłaciło wówczas życiem za zaangażowanie na rzecz wolnej Polski. Jedną z pierwszych ofiar stanu wojennego w Gdańsku był dwudziestoletni Antoni Browarczyk
Tolek należał do pokolenia młodych ludzi, którzy z wielką nadzieją włączyli się w nurt przemian zapoczątkowanych powstaniem „Solidarności”. Po sierpniu 1980 r. wspierał działalność związkową. Jako wolontariusz zajmował się kolportażem solidarnościowych wydawnictw, uczestniczył w najważniejszych manifestacjach tego okresu. Patriotyczną formację zdobywał także na spotkaniach Duszpasterstwa Akademickiego oraz na stadionie gdańskiej „Lechii”, której wiernie kibicował od lat 70-tych. Stadion przy ul. Traugutta był w tych latach szczególnym miejscem na opozycyjnej mapie Gdańska. Na „Lechię” regularnie chodzili działacze Wolnych Związków Zawodowych i Ruchu Młodej Polski. Po grudniu 1970 r. na jej stadionie pojawiały się antykomunistyczne hasła, których skandowanie nasiliło się podczas karnawału „Solidarności”. Tolek chłonął tę atmosferę całym sobą.