sobota, 12 marca 2011

Męczennik Różańca

13 marca bieżącego roku, przypadła setna rocznica urodzin ks. Józefa Kowalskiego, salezjanina, męczennika Auschwitz. W dniu 13 czerwca 1999 r. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym w gronie 108 męczenników ostatniej wojny. Tym samym ks. Kowalski stał się pierwszym polskim salezjaninem wyniesionym co chwały ołtarzy. Wspomnieć trzeba, że Ojciec św. znał osobiście ks. Józefa z czasów, kiedy w czasie okupacji mieszkał na terenie salezjańskiej parafii św. Stanisława Kostki na Dębnikach w Krakowie.



Setna rocznica urodzin salezjanina, męczennika za wiarę staję się dobrą okazją do przypomnienia życiowej drogi, która rozpoczęła się 13 marca 1911 r. w Siedliskach w rodzinie Wojciecha i Zofii z d. Borowiec. Od najmłodszych lat Józef przejawiał oznaki powołania do kapłaństwa wyróżniając się w gronie swoich rówieśników pobożnością, umiłowaniem liturgii, gorliwością w wypełnianiu obowiązków ministranta. W 1922 r. rodzice skierowali go do szkoły salezjańskiej w Oświęcimiu, gdzie zafascynował się postacią ks. Bosko i pogłębiał swoją pobożność, zwłaszcza poprzez nabożeństwo do Maryi Wspomożycielski Wiernych. W tych latach Józef Kowalski zawierzył Matce Najświętszej sprawę swojego powołania.

W 1927 roku Józef wstąpił w szeregi Zgromadzenia Salezjańskiego rozpoczynając pierwszy etap formacji zakonnej w nowicjacie w Czerwińsku. Po rocznym przygotowaniu przy cudownym obrazie Matki Bożej Pani Mazowsza w dniu 24 lipca 1928 r. złożył swoją pierwszą profesję zakonną. Dziesięć lat później, 29 maja 1938 r. z rąk bpa Stanisława Rasponda przyjął w Krakowie święcenia kapłańskie.

Wzorowa postawa ks. Józefa Kowalskiego w okresie formacji seminaryjnej i jego nieposzlakowana opinia wśród współbraci, zadecydowała o tym, że ks. inspektor Adam Cieślar poświęcił mu zaraz po święceniach niezwykle odpowiedzialne stanowiska sekretarza inspektorialnego w Krakowie. Neoprezbiter podszedł do tego wyzwania z charakterystycznym dla niego zaangażowaniem. Ponadto zajął się porządkowaniem Archiwum Inspektorialnego i rozpoczął kurs księgowości. Latem 1938 r. dał się poznać jako świetny organizator hołdu dla Królowej Polski złożonego przez duchową rodzinę księdza Bosko podczas ogólnopolskiego Zjazdu Salezjańskiego w Częstochowie. Równocześnie z realizowaniem zadań powierzonych w inspektoracie ks. Józef poświęcał się katechizacji i pracy wychowawczej w pogotowiu opiekuńczym. Pomagał także w duszpasterstwie w salezjańskiej parafii św. Stanisława Kostki w Krakowie na Dębnikach. Pracy jak widać mu nie brakowało.

Księdzu Józefowi nie przyszło jednak długo cieszyć się możliwością realizowania powołania salezjańskiego i kapłańskiego wśród młodzieży. Prężną działalność salezjańską w Krakowie w znacznym stopniu ograniczył wybuch wojny i okupacja niemiecka. Rozpoczęły się prześladowania skierowane zwłaszcza w duchownych. Represje nie ominęły salezjanów. W dniu 23 maja 1941 r. jedenastu z nich aresztowano i przewieziono do więzienia na ul. Montelupich, skąd następnie po miesiącu trafili no niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz.

W obozie zagłady ks. Józefa zarejestrowano pod numerem 17350 i skierowano z innymi kapłanami do karnej kompanii. W tych trudnych chwilach zachowywał się godnie i z wiarą przyjmował doświadczenie, które go spotkało. Na nic się nie skarżył. Swoją dobrocią zadziwiał wszystkich. Szybko stał się dla współwięźniów powiernikiem ich trosk, służył im potajemnie sakramentami świętymi, spowiadał odprawiał w tajemnicy msze święte, krzewił nabożeństwo do Matki Najświętszej, opatrywał zmaltretowanych i pobitych. W dniu 8 grudnia 1941 r. wraz z innymi towarzyszami niedoli, w piwnicy bloku nr 5, odmówił „Akt oddania się więźniów oświęcimskich Matce Najświętszej Niepokalanie Poczętej”. Jeden kapłanów, który razem z nim przebywał w Auschwitz, pisał po wojnie: „Ks. Józef Kowalski do obozu śmierci, w którym – jak się wyrażali kapowie – nie ma Boga, on potrafił więźniom przynosić Boga”.

W Auschwitz przyszło ks. Kowalskiemu złożyć największa ofiarę za wierność Panu Bogu i Kościołowi. W czerwcu 1942 r. znalazł się w grupie księży, którzy mieli zostać przewiezieni do Dachau. Ksiądz Józef został jednak z niej wycofany, po niewykonaniu rozkazu podeptania różańca świętego, wydanego przez gestapowca Gerharda Palitzscha. Dodatkowo za posiadanie różańca został ponownie skierowany do karnej kompanii.

Mając świadomość, że idzie na śmierć oddał współwięźniom ostatnią rację żywnościową i pożegnał się słowami „módlcie się za mnie i moich prześladowców”. Zginął 3 lipca 1942 r. w godzinach wieczornych skatowany przez wspomnianego już Palitzscha i utopiony w beczce z fekaliami. Przez współwięźniów został nazwany „Męczennikiem Różańca Świętego”.

ks. Jarosław Wąsowicz SDB

1 komentarz:

  1. Błogosławiony ks. Józefie Kowalski módl się za nami!

    OdpowiedzUsuń