niedziela, 18 grudnia 2016

Modlitwa w intencji Ojczyzny

Pierwszą kibicowską pielgrzymkę rozpoczęliśmy Mszą świętą w kaplicy cudownego obrazu Królowej Polski na Jasnej Górze 13 grudnia 2008 roku. Data naszego spotkania nie była wówcza przypadkowa. Chcieliśmy inaugurując naszą inicjatywę pielgrzymowania pomodlić się na Eucharystii w intencji Ojczyzny wspominając tragiczny dzień, kiedy reżim Jaruzelskiego wypowiedział wojnę własnemu narodowi, wspomnieć o ofiarach zbrodniczego systemu, odwołać się do doświadczenia walki o wolną Polskę. Uznaliśmy, że trzeba na nowo o Polskę zawalczyć. To ziarno zasiane wówczas w tym wyjątkowym dla naszego narodu miejscu i w wyjątkowym czasie przyniosło piękne owoce. Już niedługo 7 stycznia 2017 roku na Jasnej Górze spotkamy się poraz dziewiąty. I tak, jak robimy to zawsze, rozpoczniemy pielgrzymowanie Mszą świętą. To najważnieszy moment naszego spotkania, bo wszyscy razem i każdy z nas indywidualnie może wówczas stanąć przed samym Panem Bogiem, aby zawierzyć mu całe swoje życie i wszystko co jest dla nas ważne. Ludzie wierzący wiedzą, że nie ma ważniejszego spotkania z Chrystusem niż Eucharystia.



Przypomniał nam o tym bardzo wymownym świadectwem Jan Paweł II. Umyka nam nieraz fakt, że święty papież umierał w ustanowionym prze siebie Roku Eucharystii. Podsumował w ten sposób cały swój wielki pontyfikat, całą niezwykłą historię, która stała się także naszym udziałem, przez jego ofiarną posługę Kościołowi. Jakby chciał jeszcze raz skierować nasze serca na to co najwazniejsze, a co przez niektórych zostało zaniedbane, odrzucone, sprowadzone nieraz do poziomu obowiązkowego towarzyskiego spotkania. Eucharystia ma moc przemiany naszej rzeczywistości.

Przeczytałem ostatnio na stronach „Gościa Niedzielnego”, że 13 grudnia 1981 roku na Jasnej Górze zrodziła się inicjatywa odprawiania codziennych Mszy świętych w intencji Ojczyzny. Trwa ona po dziś dzień. W latach 80.tych tego typu nabożeństwa były organizowane niemal we wszystkich polskich kościołach. Bywały na nich tłumy. Sam wspominam takie Msze święte odprawiane w mojej parafii na Zaspie przez ks. Remigiusza Langowskiego, pamiętam przedstawicieli podziemnej „Solidarności”, którzy w niej uczestniczyli, wspaniałe muzyczne oprawy, patriotyczne kazania, występy aktorów. Później chodziliśmy z rodzicami i braćmi na Msze św. odprawiane w każdą niedzielę przez ks. Henryka Jankowskiego w kościele św. Brygidy, która stała się za sprawą księdza parałata w tym okresie nieformalną ambasadą „Solidarności”. Do tej świątyni przybywali wszyscy spragnieni wolności. Gościła wybitne osobistości z całego wolnego świata. Wymodliliśmy sobie wówczas we wszyskich zakątkach naszego kraju upadek komunistycznej władzy.

Tak sobie myślę, że w tych dniach, kiedy z jednej strony doczekaliśmy się wreszcie uczciwej oceny stanu wojennego z ust naszych władz państwowych, nazwania jego zbrodniczego charakteru po imieniu, zapowiedzi wojskowej degradacji jej głównych reżyserów, doczekaliśmy symbolicznego nagradzania szeregowych bohaterów podziemnej walki o wolną Polskę, z drugiej zaś widzimy nachalną obronę starego systemu i układów, które po sobie pozostawił, kiedy nie widać możliwości rzeczowej dyskusji nad tym, co się stało po 1989 roku, z głównymi beneficjentami transformacji, którzy dzisiaj na ulicach „bronią demokracji”, jak kiedyś socjalizmu, trzeba nam na nowo odkryć źródło naszej siły w walce o wolność. Żródło, którym jest Eucharystia. Odnowić w sobie przekonanie, że ona ma moc przemiany naszej rzeczywistości. Doświadczyliśmy tego przez ostatnie lata na kibicowskiej pielgrzymce. W dziewiątej odsłonie naszej modlitwy na Jasnej Górze, drugi raz modlić się będziemy w innej Polsce. Może nie jest ona jeszcze Polską naszych marzeń, dlatego w modlitwie na Eucharystii w Jej intencji nie ustaniemy. By była to polska Polska.

Dobrze by się stało, jeśli w naszym całym kraju powróciłaby piękna tradycja regularnych Mszy świętych w intencji Ojczyzny, z naszym gorliwym w niej udziałem. Wtedy zobaczymy co to są cuda! Módlmy się o to w ostatnich dniach adwentowego oczekiwania na przyjście Chrystusa.

ks. Jarosław Wąsowicz SDB

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz