poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Pożegnaliśmy „Wojtusia”

Tegoroczne wakacje kończą się dla kibiców Lechii smutnym wydarzeniem. We wtorek w Gdańsku pożegnaliśmy wspaniałego przyjaciela śp. Tomasza Balcerzaka, wiernego kompana na biało-zielonych szlakach. Wielkim zaszczytem było spotkać Tomka na naszych życiowych drogach. Wielkim zaszczytem, bo „Wojtuś”, jak nazywaliśmy Tomka w swoim gronie, reprezentował sobą wysoki poziom człowieczeństwa, nieczęsto już dzisiaj spotykany. Niezwykle oddany sprawom, którymi żył, wierny w przyjaźni, chętny do pomocy, nieoglądający się na innych, wolny w myśleniu, mający swoje zdanie, którego potrafił nieraz z uporem bronić i jednocześnie szanować tych, którzy może myśleli inaczej, człowiek niezwykle pogodny, zawsze uśmiechnięty. 



Nie dziwi więc, że w ostatnich dniach na stronach kibicowskich pojawiło się o „Wojtusiu”, naszym biało-zielonym bracie, tak wiele ciepłych wspomnień, które potwierdzają niezwykłe cechy jego osobowości. Na zawsze wpisał się w historię Lechii poprzez swoje zaangażowanie w środowisko kibicowskie, setki wyjazdów za ukochanym klubem, walkę o jego odrodzenie, kiedy podnosił się z kolan – od VI ligi pnąc się ku ekstraklasie. Swoją przyjaźnią potrafił obdarowywać naszych braci z Wrocławia czy Krakowa, wypróbowanych przyjaciół z Warszawy. Miał ich w całej Polsce naprawdę wielu. Nie zabrakło ich i tym razem, kiedy przyszło odprowadzić Tomka na wieczny spoczynek. „Wojtuś” był wreszcie jednym z tych biało-zielonych braci, dzięki których postawie etos solidarności, patriotyzmu, walki o prawdziwie wolną Polskę został przeniesiony z lat 80. ubiegłego wieku do czasów nam współczesnych. Tylko dzięki takim siłaczom i autorytetom jak Tomek udało się w sercach wielu młodych lechistów zaszczepić miłość do ojczyzny. Tomek posiadał tę intuicyjną mądrość, że żadne, nawet najbardziej gorące dyskusje czy argumenty nie są w stanie przekonać do takiej postawy bardziej niż przykład własnego życia.

Już jako nastolatek Tomasz angażował się w działalność patriotyczną, jak wielu jego rówieśników z Żabianki. W latach 80. aktywnie wspierał solidarnościowe podziemie. Brał czynny udział w dystrybucji prasy bezdebitowej, demonstracjach wolnościowych na meczach Lechii czy też po mszach św. odprawianych w intencji ojczyzny przez śp. ks. prałata Henryka Jankowskiego w każdą niedzielę w kościele św. Brygidy. To był w latach 80. bastion wolnej Polski, tak bliski „Wojtusiowi”. Nieprzypadkowo więc modlimy się za pokój jego duszy właśnie w tej świątyni szczególnej dla historii Gdańska i naszej ojczyzny.

Tomek pozostał wierny Solidarności do końca swoich dni. W ostatnich latach czynnie angażował się w akcje patriotyczne wśród kibiców Lechii, zaangażował się wraz z innymi lechistami w przywracanie pamięci oraz honoru Żołnierzy Wyklętych, organizowanie cyklicznych spotkań bohaterów podziemia z kibicami, wykładów historycznych, projekcji filmów, wreszcie udane akcje nadania imienia Żołnierzy Wyklętych jednej z głównych arterii Gdańska. Dużo w tym sukcesie jego osobistych zasług. Dwa lata temu od żyjących jeszcze kombatantów Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych otrzymał medal „Pro Memoria” za kultywowanie pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Na wskazanie wszystkich zasług i pól patriotycznej aktywności Tomka nie wystarczy miejsca z oczywistych względów, było ich tak wiele. 

Niech dobry Bóg wynagrodzi Twoje ziemskie pielgrzymowanie łaską nieba!

ks. Jarosław Wąsowicz SDB
(Gazeta Polska Codziennie, 23 - 24 sierpnia 2014 r.)
 

1 komentarz:

  1. Boże mój, cóż napisać w obliczu śmierci młodego człowieka:

    "Volo quad vis, volo quomodo vis, volo quia vis, volo quam diu vis"

    " Chcę tego, czego ty chcesz, chcę dlatego, że Ty chcesz, chcę tak, jak Ty chcesz, chcę dopóki Ty chcesz"

    OdpowiedzUsuń