niedziela, 5 sierpnia 2012

Kibicom należą się głębokie podziękowania i brawa za ich postawę i edukację patriotyczną.

(źródło: fronda.pl)

W wiadomej gazecie pisano o tym, że na pewno kibice zakłócą powstańcze uroczystości. Dzień wcześniej na Placu Krasińskich, masowo rewidowano młodzież w koszulkach przygotowanych przez kibiców, sprawdzano plecaki, spisywano. Czemu ma to służyć? Sam zostałem wylegitymowany i sprawdzono mi plecak dlatego że byłem ubrany w koszulkę ze znakiem Polski Walczącej i szalik Lechii z napisem "Bóg, Honor i Ojczyzna". Jak takie działania nie mają się kojarzyć z komunizmem? - mówi portalowi Fronda.pl ks. Jarosław Wąsowicz, salezjanin, duszpasterz kibiców, kibic Lechii Gdański, były działacz Federacji Młodzieży Walczącej.


 

 Jak ksiądz ocenia tegoroczne obchody Powstania Warszawskiego?

Dla mnie było to wspaniałe patriotyczne przeżycie. W tym roku tak zaplanowałem swój urlop, żeby móc cały dzień spędzić w Warszawie. Od rana wraz z kibicami Legii rozwoziłem okolicznościowe znicze w różne miejsca związane z Powstaniem Warszawskim i bohaterstwem walczących w nim mieszkańców stolicy. Brałem udział w uroczystościach w Parku Dreszera, później przyglądałem się mrówczej pracy kibiców Legii na Powązkach. Rozdawali tysiące okolicznościowych chorągiewek przygotowanych własnym kosztem, przystrajali nimi mogiły powstańców, wcześniej rozprowadzali okolicznościowe koszulki z powstańczymi symbolami.

Na godzinę przed głównymi uroczystościami własnym transportem zwozili na Powązki kombatantów, gdzie przygotowali dla nich krzesełka i wodę. Podziwiałem niezwykłą sprawność organizacyjną setek młodych ludzi zaangażowanych w działania logistyczne związane z uroczystościami.

Sam pobyt na Powązkach to czas zadumy i refleksji, modlitwy za tych co nie bali się podnieść z kolan i wbrew logice świata walczyć o najwyższe wartości, które budują naród i społeczeństwo. Logika świata się nie zmieniła i do dziś słychać głosy krytyki wobec ich ówczesnej heroicznej postawy. Odnotować muszę także wiele wzruszających dla mnie rozmów z powstańcami zgromadzonymi przy kwaterach kolegów i przyjaciół poległych w 1944 r. Wielokrotnie wyrażali wdzięczność za patriotyczną postawę kibiców i młodych ludzi, którzy nie dają zapomnieć o najlepszych synach naszego narodu. Cieszy mnie także, że uroczystości związane z wybuchem Powstania, przyjeżdża do Warszawy coraz więcej ludzi z całej Polski, którzy korzystając z urlopów chcą w tym szczególnym dniu być w sercu naszej Ojczyzny i oddać hołd bohaterom wolnej Polski.

W tym roku przykładowo spotkaliśmy się na Powązkach i Powstańczym Kopcu w gronie byłych działaczy Federacji Młodzieży Walczącej z różnych ośrodków naszego kraju. W latach 80 - tych FMW było największą antykomunistyczną organizacją podziemną o niepodległościowych programie, która skupiała młodzież szkolną, robotniczą i studencką w kilkunastu miastach Polski i której udało się zbudować prężnie działające struktury ogólnopolskie. Odegrało ona wiodąca rolę w protestach roku 1988 r. i ulicznych manifestacjach 1989 r. Wydawał na terenie Polski ponad sto tytułów podziemnej prasy dla młodzieży. Teraz po latach spotykamy się przy różnych okazjach. W tamtych latach czuliśmy sie spadkobiercami idei młodych ludzi walczących w Powstaniu Warszawskim, więc na obchodach nigdy nas nie brakuje. Ponadto pojawiły się delegacje kibiców różnych klubów z całej Polski. To kolejny dowód na to, że dla ważnych wartości środowisko to pomimo wzajemnych codziennych rywalizacji i animozji potrafi się łączyć. Pamięć o Powstaniu Warszawy łączy wiele patriotycznych środowisk i to jest piękne.

Czy wyrażanie głośnej dezaprobaty dla władzy, nawet jeżeli jest ona słuszna bo wyraziła np. zgodę na koncert skandalizującej Madonny, powinno czy nie powinno odbywać się podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego?

Odpowiedź na to pytanie nie jest proste. Z jednej bowiem strony stajemy wobec wydarzenia, które winno na wieki stać się narodowym misterium patriotyzmu i poświęcenia dla najwyższych wartości i trzeba je przeżywać jak najbardziej godnie. Z drugiej jednak strony rzeczywistość pokazuje, że niekoniecznie prowadzi się dzisiaj w Polsce właśnie taką politykę, która promuje takie wartości jak honor, cywilna odwaga, poświęcenie dla idei, obrona polskiej racji stanu, kult narodowych bohaterów. Przykładów pokazujących na wręcz odwrotne tendencje - są setki. 

Wobec systematycznego rugowania historii z programów nauczania, zdumiewających decyzji związanych z polityką zagraniczną, lekceważenie głosu milionów Polaków domagających się równouprawnienia w mediach, zgoda na poniżanie, wyśmiewanie i przyzwolenie na zwykłe chamstwo, jakie miało chociażby swego czasu na Krakowskim Przedmieściu, odchodzenie od chrześcijańskich wartości i tradycji budzi sprzeciw tych, którzy czują się wykluczeni, ponieważ od kilku już lat pomimo ciągłych petycji, protestów, manifestacji ich głos jest ignorowany. I właśnie tak, a nie inaczej reagują na pojawienie się na uroczystościach upamiętniających tych, którzy w sercu i na sztandarach mieli wyryte hasło "Bóg, Honor i Ojczyzna", polityków którzy decydują dzisiaj o takiej a nie innej linii programowej realizowanej w sprawach, które powyżej przywołałem.

Może zamiast rozdzierać szaty, wsłuchać się w krzyk tej nie małej grupy osób, którzy tak a nie inaczej wyrażali swój sprzeciw wobec rzeczywistości. Pomyśleć dlaczego słychać krzyki "Zdrajcy", "Hańba", po prostu wysłuchać racji tych ludzi i wyciągnąć wnioski, zrewidować swoje dotychczasowe poczynania. Koncert Madonny jest kolejnym dowodem na to, że nie bardzo chyba decydentom jest dzisiaj blisko do wartości, które dla patriotycznej części naszego narodu, a tacy ludzie ginęli w Powstaniu, są naprawdę ważne.

Ostro komentowane jest zachowanie na Kopcu Powstania Warszawskiego. Ksiądz był wtedy na Kopcu. Jak było naprawdę?

Myślę, że częściowo udzieliłem już odpowiedzi na to pytanie powyżej. Analiza tego, co wydarzyło się na Kopcu, też wymaga pewnego czasu i pogłębionej refleksji wszystkich uczestników sporu jaki w pewnym momencie tam zaistniał. Warto wziąć wszystkie czynniki pod uwagę, nie tylko te, o których słyszymy dzisiaj z mediów głównego nurtu, bo wydają mi się tendencyjne. Mogę jedynie wyrazić ubolewanie, że równie ostro nie reagują np. na wygwizdanie przez uczestników koncertu gwiazdy promującej pornografię i obrażającej uczucia religijne wielu milionów naszych rodaków filmu o Powstaniu Warszawskim. Słyszał pan gdzieś głosy oburzenia? Albo wtedy gdy pijana swołocz drwiła z krzyża, i gasiła pety na starszych ludziach, publicznie bluzgała i obrażała uczucia tych, którzy na modlitwie gromadzili się na Krakowskim Przedmieściu? Jeden z głównych polityków, który został na Powązkach wygwizdany, mówił wtedy o sympatycznym happeningu.

Nie można też nie brać pod uwagę całej atmosfery, jaka wytworzono wśród kibiców przy okazji obchodów rocznicowych. W wiadomej gazecie pisano o tym, że na pewno zakłócą oni powstańczych uroczystości. Dzień wcześniej na Placu Krasińskich, masowo rewidowano młodzież w koszulkach przygotowanych przez kibiców, sprawdzano plecaki, spisywano. Czemu ma to służyć? Sam zostałem wylegitymowany i sprawdzono mi plecak dlatego że byłem ubrany w koszulkę ze znakiem Polski Walczącej i szalik Lechii z napisem "Bóg, Honor i Ojczyzna". Jak takie działania nie mają się kojarzyć z komunizmem? Podczas mojej rewizji powiedziałem zresztą policjantowi, że ostatni podobną sytuację przeżywałem 25 lat temu kiedy ZOMO i milicja rewidowały i spisywały wszystkich chłopaków w 'biało - zielonych" szalikach, którzy pojawiali się w okolicach kościoła św. Brygidy w Gdańsku, gdzie śp. ks. Henryk Jankowski co tydzień odprawiał Mszę św. w intencji Ojczyzny. Często bywali na nich ci, którzy dzisiaj sypią gromy z jasnego nieba na kibiców, którzy krzyczą "Precz z komuną!' czy "raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę” i wydają rozkazy policji, żeby postępowały dokładnie tak samo jak w latach 80-tych działała milicja. Jak mają reagować kibice na prezydent stolicy, która zezwala rosyjskim kibicom na marsze i prezentowanie sowieckiej symboliki, czy koncert wspominanej już powyżej pani o niskiej reputacji moralnej? Zresztą na Kopcu skandowano także w stronę Hanny Gronkiewicz-Waltz: "Dziękujemy za Madonnę!" i tego jakoś w mediach nie podają. Wątków tego wydarzenia jest naprawdę wiele, trzeba na nie spojrzeć z dystansu i przeanalizować. Jako uczestnik tych wydarzeń zamierzam to w najbliższym czasie zrobić i opublikować na łamach prasy.

Czy kibice ze swoją specyfiką oddawania czci bohaterom, będą mieścić się w oficjalnych obchodach patriotycznych rocznic (1 sierpnia i 11 listopada), czy z każdym rokiem będą coraz bardziej piętnowani i marginalizowani?

Kibice w Polsce w wielu przypadkach ocalili w środowiskach młodzieżowych pamięć o naszej historii i narodowych bohaterach. Wobec takiej a nie innej polityki historycznej to właśnie stadiony i zaangażowanie kibiców pozwoliły przedrzeć się do świadomości młodego pokolenia wiedzy o Powstańcach Wielkopolskich, Warszawskich, Żołnierzach Wyklętych o zbrodniach stanu wojennego, komunistycznych zdrajcach i pachołkach Moskwy. Trzeba pamiętać, że działalność patriotyczna kibiców to nie tylko manifestacje, czy stadionowe oprawy. To także działalność edukacyjna, organizowanie wykładów historycznych, pokazów filmowych dzieł, których nie można doświadczyć w telewizji, całoroczna pomoc kombatantom, organizowanie paczek, wspieranie naszych rodaków na dawnych Kresach Wschodnich. Mógłbym w tym miejscu przytoczyć setki przykładów na taką właśnie działalność. Odsyłam do wielu artykułów, które na ten temat napisałem.

Warto jednak przypomnieć, że 1 sierpnia w wielu miejscach Polski właśnie kibice organizowali uroczystości upamiętniające Powstańców Warszawskich. Chyba najbardziej znaną, z niezależnych oczywiście mediów, jest fantastyczna manifestacja i oprawa przygotowana podczas meczy Śląska: „Niech mówią, że klęska, że uczcić nie należy. Śląsk Wrocław jest dumny z Powstańczych Żołnierzy!”. Kibicom więc należą się głębokie podziękowania i brawa za ich postawę i edukację patriotyczną, którą niestety przyszło im dzisiaj zastępować polską szkołę, a ci którzy te działania napiętnują i próbują marginalizować sami o sobie wystawiają świadectwo.

Gen. Ścibor-Rylski zapowiedział wczoraj, że w związku z niewłaściwym wykorzystywaniem znaku Polski Walczącej zostanie on zastrzeżony i będzie prawnie chroniony. To bardzo smutna informacja puentująca obchody 1 sierpnia. Czy przez to "kotwica" przestanie być powszechnym emblematem patriotycznej tożsamości, również wśród kibiców?

Nie bardzo wiem na czym w związku z omawianymi przez nas wydarzeniami ma polegać niewłaściwe wykorzystanie znaku Polski Walczącej i po co zastrzegać symbol, który dla polskich patriotów zawsze i tak będzie najpierw wyryty w sercach, a nie na koszulkach czy innych gadżetach. Będzie kojarzył się z pozytywnym przesłaniem, że nawet wbrew nadziei, sytuacji politycznej, warunków zewnętrznych czy wewnętrznych, ważne jest to, że "Polska Walcząca" to Polska walcząca do końca.

Rozmawiał Jarosław Wróblewski

1 komentarz:

  1. Brawo ks. Jarku !!! W końcu zaczęły pojawiać się głosy broniące tych, którzy jednoznacznie odnieśli się do sługusów, dla których ani Bóg, ani Honor, ani Nasza Ojczyzna nie mają żadnej wartości.

    Jakie dostojnie Ksiądz wygląda na tym zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń