środa, 1 grudnia 2010

Harry Potter- dobry czy zły?

Niedawno w kinach na całym świecie pojawiła się kolejna część filmu o "Harrym Potterze". Kilka lat temu przeczytałem książkę Gabriele Kuby "Harry Potter- dobry czy zły?", z rekomendacją kardynała Josepha Ratzingera. W związku z tym poruszę temat, który nurtował mnie od tamtego czasu.


Według mnie serii książek o Harry Potterze nie można jednoznacznie określić jako dobrych, czy złych w sensie moralnym, etycznym. Jest to po prostu książka z gatunku literatury fantasy i tak ją należy traktować. Po przeczytaniu wspomnianej przeze mnie książki odniosłem wrażenie, że autorka w ogóle nie czytała książek o Harrym Potterze. Skoro ich nie czytała, to w jaki sposób może je oceniać i recenzować? Natomiast Watykan nie wydał żadnego oficjalnego stanowiska odnośnie kościelnej oceny książek o Harrym Potterze. Kwestia ta pojawiła się jednak przy okazji publikacji dokumentu o New Age (w którym uznano ze jest to zjawisko antychrześcijańskie). Ojciec Peter Fleetwood, który uczestniczył w pracach nad tym dokumentem, powiedział dziennikarzom odnośnie książek o Harrym Potterze: "Nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas dorastał bez wyimaginowanego świata wróżek, czarowników, aniołów i wiedźm. Nie są one czymś złym i nie są sztandarem ideologii antychrześcijańskiej. Pomagają dzieciom zrozumieć różnicę między dobrem a złem".
Uważam, że książki o Harrym Potterze to po prostu literatura fantasy i nie należy się w nich uparcie doszukiwać jakiegoś "głębszego sensu". Jako fan tego gatunku przeczytałem te książki po kilka razy. Nie zgadzam się z tezami autorki "Harry Potter- dobry czy zły?" : http://docs8.chomikuj.pl/171140534,0,0,10argumentow.pdf . Czary i cała czarodziejskość w Harrym Potterze to tylko tło do opisywanej historii. W fantastycznym świecie Harryego Pottera ważne są takie cnoty jak: miłość, wierność czy przyjaźń. Traktowanie tej serii książek jako źródła okultyzmu jest działaniem wymuszonym, "na siłę". Równie dobrze można się doszukiwać "złych rzeczy" w każdej książce opowiadającej o świecie fantastycznym, bajkowym.
Myślę, że książki J.K. Rowling należy traktować jako literaturę fantasy, co wiąże się z tym, że nie można brać ich dosłownie i przyrównywać opisanego w nich świata do naszej rzeczywistości. Według mnie nie są to książki dla małych dzieci, ja sam zacząłem je czytać w wieku 14 lat i myślę że właśnie wiek 13-14 powinien być taką granicą. Historie opisywane przez J.K. Rowling to w gruncie rzeczy nie są bajeczki, które można opowiadać dzieciom do snu. Myślę też, że młodsi czytelnicy nie zrozumieli by tych książek, a fascynowałaby i pociągałaby ich występująca tam magiczność. Historie w nich opisywane, dzieci mogły by brać dosłownie. Starsi umieją patrzeć przez palce, wiedzą że jest to tylko bajka, którą można czytać dla rozrywki. Rodzice powinni sami zdecydować kiedy i czy pozwolić swoim dzieciom czytać takie książki. Dobrze by było, gdyby sami również je przeczytali zanim dadzą je swoim dzieciom. I odnosi się to do wszystkich książek fantasy.


Dominik Wąsowicz

2 komentarze:

  1. Nareszcie normalna opinia. Jak słucham radio maryjnych wypowiedzi na temat Harrego Pottera to mam wrażenie ze słucham kabaretu.

    Tomasz Gontarz Szczecin

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, ja czytałam, podobało mi się i tyle :)., Jestem osobą religijną, chodzę na oazę i scholę w Kościele, a HP mi się podobał. Nie miał wpływu na moje życie.

    OdpowiedzUsuń