Niedawno w kinach na całym świecie pojawiła się kolejna część filmu o "Harrym Potterze". Kilka lat temu przeczytałem książkę Gabriele Kuby "Harry Potter- dobry czy zły?", z rekomendacją kardynała Josepha Ratzingera. W związku z tym poruszę temat, który nurtował mnie od tamtego czasu.
Według mnie serii książek o Harry Potterze nie można jednoznacznie określić jako dobrych, czy złych w sensie moralnym, etycznym. Jest to po prostu książka z gatunku literatury fantasy i tak ją należy traktować. Po przeczytaniu wspomnianej przeze mnie książki odniosłem wrażenie, że autorka w ogóle nie czytała książek o Harrym Potterze. Skoro ich nie czytała, to w jaki sposób może je oceniać i recenzować? Natomiast Watykan nie wydał żadnego oficjalnego stanowiska odnośnie kościelnej oceny książek o Harrym Potterze. Kwestia ta pojawiła się jednak przy okazji publikacji dokumentu o New Age (w którym uznano ze jest to zjawisko antychrześcijańskie). Ojciec Peter Fleetwood, który uczestniczył w pracach nad tym dokumentem, powiedział dziennikarzom odnośnie książek o Harrym Potterze: "Nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas dorastał bez wyimaginowanego świata wróżek, czarowników, aniołów i wiedźm. Nie są one czymś złym i nie są sztandarem ideologii antychrześcijańskiej. Pomagają dzieciom zrozumieć różnicę między dobrem a złem".
Uważam, że książki o Harrym Potterze to po prostu literatura fantasy i nie należy się w nich uparcie doszukiwać jakiegoś "głębszego sensu". Jako fan tego gatunku przeczytałem te książki po kilka razy. Nie zgadzam się z tezami autorki "Harry Potter- dobry czy zły?" : http://docs8.chomikuj.pl/171140534,0,0,10argumentow.pdf . Czary i cała czarodziejskość w Harrym Potterze to tylko tło do opisywanej historii. W fantastycznym świecie Harryego Pottera ważne są takie cnoty jak: miłość, wierność czy przyjaźń. Traktowanie tej serii książek jako źródła okultyzmu jest działaniem wymuszonym, "na siłę". Równie dobrze można się doszukiwać "złych rzeczy" w każdej książce opowiadającej o świecie fantastycznym, bajkowym.
Myślę, że książki J.K. Rowling należy traktować jako literaturę fantasy, co wiąże się z tym, że nie można brać ich dosłownie i przyrównywać opisanego w nich świata do naszej rzeczywistości. Według mnie nie są to książki dla małych dzieci, ja sam zacząłem je czytać w wieku 14 lat i myślę że właśnie wiek 13-14 powinien być taką granicą. Historie opisywane przez J.K. Rowling to w gruncie rzeczy nie są bajeczki, które można opowiadać dzieciom do snu. Myślę też, że młodsi czytelnicy nie zrozumieli by tych książek, a fascynowałaby i pociągałaby ich występująca tam magiczność. Historie w nich opisywane, dzieci mogły by brać dosłownie. Starsi umieją patrzeć przez palce, wiedzą że jest to tylko bajka, którą można czytać dla rozrywki. Rodzice powinni sami zdecydować kiedy i czy pozwolić swoim dzieciom czytać takie książki. Dobrze by było, gdyby sami również je przeczytali zanim dadzą je swoim dzieciom. I odnosi się to do wszystkich książek fantasy.
Polecam artykuł: http://www.kosciol.pl/article.php?story=20050316145848725
Dominik Wąsowicz
Nareszcie normalna opinia. Jak słucham radio maryjnych wypowiedzi na temat Harrego Pottera to mam wrażenie ze słucham kabaretu.
OdpowiedzUsuńTomasz Gontarz Szczecin
Nie wiem, ja czytałam, podobało mi się i tyle :)., Jestem osobą religijną, chodzę na oazę i scholę w Kościele, a HP mi się podobał. Nie miał wpływu na moje życie.
OdpowiedzUsuń