sobota, 20 września 2014

Patriotyzm naszych decydentów

Miniony tydzień należał dla mnie do bardzo ważnych, ze względu na uroczystości i wydarzenia w których dane mi było wziąć udział. Zacznę od 17 września, na który przypadła 75 rocznica agresji sowieckiej na Polskę. Jadąc do Gdańska nie przypuszczałem nawet ilu ten dzień dostarczy mi emocji. O godz. 12.00 w historycznej Sali BHP w Gdańsku przedstawiciele kilku organizacji m.in. Stowarzyszenia Federacji Młodzieży Walczącej, Stowarzyszenia Kibiców „Lwy Północy”, NSZZ „Solidarność” region Gdańsk oraz środowisk nieformalnych podpisali dokument ustanawiający Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Stanu Wojennego. Było to ukoronowanie kilkuletnich już naszych działań na rzecz upamiętnienia Antoniego Browarczyka, 20-letniego szeregowego działacza NSZZ „Solidarność”, uczestnika spotkań w duszpasterstwie akademickim u dominikanów, kibica Lechii, który po wprowadzeniu stanu wojennego brał udział w ulicznych manifestacjach. Podczas jednej z nich, 17 grudnia 1981 r. został zastrzelony przez snajpera w parku na przeciwko budynku gdańskiego „LOT”-u. Był pierwszą ofiarą wojny Jaruzelskiego z narodem w naszym mieście i jedną z najmłodszych w Polsce. Pomimo wielu przeszkód i kłód rzucanych pod nogi przez włodarzy miasta, udało nam się przebrnąć w ostatnich trzech latach wszelkie procedury i oficjalnie już rozpocząć starania o pomnik ofiar stanu wojennego. Wszystkich zapraszam do włączenia się w to dzieło. W oddzielnym artykule opiszemy wkrótce jak będzie można nas wesprzeć.


Później pojechałem na cmentarz garnizonowy, gdzie profesor Krzystzof Szwagrzyk z ekipą IPN oraz wolontariuszami kończył tegoroczne prace badawcze mające na celu odnalezienie ciał pomordowanych Żołnierzy Wyklętych, w tym „Inki" i „Zagończyka". Chciałem chociaż przez chwilę włączyć się w prace i zobaczyć miejsce, gdzie odkryto groby polskich bohaterów. I udało się. Nie mogło mnie tam zabraknąć jako gdańszczanina z wileńskimi korzeniami. Taką samą drogę jak moi bliscy, z Wileńszczyzny na Pomorze Gdańskie, przeszła V Wileńska Brygada AK, która w czasie wojny stacjonowała m.in. w mojej rodzinnej miejscowości - w Bujwidzach. Na garnizonowym w Gdańsku spotkałem wśród wolontariuszy pracujących fizycznie z łopatami w ręku, kibiców Lechii, wykładowców Uniwersytetu Gdańskiego, wielu wspaniałych młodych ludzi, którzy uznali, że dla tak ważnej sprawy warto poświęcić czas i troszkę kropli potu.

Mieliśmy także niespodziewane spotkanie z kombatantami Armii Czerwonej. Autobusami przyjechali złożyć kwiaty na usytułowany tuż obok cmentarz sowieckich żołnierzy. Gieroje Sowietskogo Sojuza obwieszeni medalami. Kilku pijanych zostało wyprowadzonych z autobusów. Szybko zebraliśmy się w kilkanaście osób, żeby zaprotestować przeciwko ich obecności w takim miejscu w rocznicę napaści sowieckiej na Polskę. Poleciało kilka okrzyków, zaczęliśmy też dyskutować z sowieckimi kombatantami. Zupełnie nie wiedzieli problemu, że w taki dzień składają kwiaty poległym czerwonoarmistom. Problem widzieli natomiast policjanci, którzy spisali kilka osób, za antysowieckie okrzyki. Oni też nie wiedzieli, jaką rocznicę obchodzimy w Polsce 17 września, poza tym, jak stwierdził jeden z nich, nie interesują się historią. Poziom zachowania i wypowiedzi funkcjonariuszy był żenujący. Polskie państwo stać, jak widać, na opłacanie ignorantów. Łatwo takimi jest manipulować i wykorzystać do prowokacji. W ostatnich latach było ich aż nazbyt wiele. Do prowokacji zaliczyć należy także wizytę sowieckich kombatantów na gdańskim cmentarzu. Rząd PO nie ma pieniędzy na badania archeologiczne w miejscach pochówków polskich bohaterów zamordowanych przez komunistów, na panteon Żołnierzy Wyklętych, państwowy i uroczysty pogrzeb odgrzebanych po tylu latach bojowników o naszą niepodległość, ale pieniążków nie żal na codzienne wielogodzinne stanie policji na gdańskim cmentarzu naszych okupantów z lat 1939 -1993 (ostatni żołnierze rosyjscy opuścili terytorium Polski 18 września 1993 r.). To jest właśnie patriotyzm w wydaniu obecnych decydentów.

ks. Jarosław Wąsowicz SDB
(Gazeta Polska Codziennie, 20 - 21 września 2014 r.)










 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz