niedziela, 18 października 2015

Nasz patron ks. Popiełuszko

Ilekroć w kalendarzu zbliża się 19 października staram się pamiętać o modlitwie w naszych polskich intencjach za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Wierzę, że w tych gorących dla nas dniach oręduje przed tronem Boga, żebyśmy już za tydzień, w niedzielę tak jak on nas uczył, zwyciężyli zło dobrem. Wiem, że tego dnia z naszymi świętymi patronami stanie się kolejny raz potężnym wsparciem dla chrześcijańskiej Polski.

Do ks. Jerzego mam w sercu szczególne nabożeństwo. Jako dziesięcioletni chłopiec miałem okazję rozmawiać z nim osobiście, dzięki mojemu wujkowi, wówczas kapelanowi sióstr Urszulanek w Warszawie na Wiślanej i siostrze Janie Płaskiej USJK, która podczas wakacji zabrała mnie do warszawskiej kurii. Tam właśnie spotkałem przyszłego męczennika, który obdarował mnie cukierkami i obrazkiem. Mam go do dzisiaj. Od kiedy został zamordowany, zbierałem wszystkie o nim publikacje, zdjęcia, a kiedy zostałem historykiem udało mi się napisać o nim małą książkę „Gdańskie ślady ks. Jerzego” i jedną zredagować w ramach współpracy z poznańskim odziałem IPN. Mam jeszcze pomysł na napisanie jednej książki o naszym bohaterze, jako wychowawcy młodzieży. Jest powszechnie wspominany, jako kapelan „Solidarności”, ale wychowawcą dzieci, młodzieży i studentów był od początków swojego kapłaństwa i pozostał nim do ostatnich chwil życia. A nauczycielem był wytrawnym i dlatego młodzież może wciąż czerpać z duchowej spuścizny, którą ks. Jerzy po sobie pozostawił.



Nieprzypadkowo ks. Popiełuszko, jest więc jednym z patronów naszej Ogólnopolskiej Patriotycznej Pielgrzymki na Jasną Górę. Od początku przyzywamy jego wstawiennictwo w modlitwie przed tronem Królowej Polski. Męczennika „Solidarności” uczciliśmy też jednego roku na stadionie przy ul. Traugutta okolicznościową oprawą. Oczywiście obserwatorzy PZPN zrobili z tego awanturę. Dla wielu ludzi jest wciąż kapłanem niewygodnym, bo prawdziwym, tak jak niewygodni są jego przyjaciele z lat podziemnej walki, inni kapelani „Solidarności”. Dość wspomnieć w tym miejscu ks. Stanisława Małkowskiego, czy ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego.

Z kibicami Lechii i Śląska byliśmy również w zorganizowanej grupie na uroczystości beatyfikacji ks. Jerzego w Warszawie. Żeby podziękować za wolność, za determinację w głoszeniu prawdy, za wierność Ojczyźnie, aż po ofiarę z życia.

Okazuje się, że ks. Jerzy jest również patronem jednej z włoskich amatorskich drużyn piłkarskich, która działa przy parafialnym oratorium. Nosi nazwę Dinamo Popieluszko Curno. Drużyna została założona w październiku 1986 roku, w czym swój wkład mieli polscy emigranci i miejscowi księża. Niemal trzydzieści już lat występuje w amatorskiej lidze i wciąż na boisku przypomina wielkiego męczennika naszych czasów. Może kiedyś uda się jej trafić na wielkie piłkarskie areny. Pojedynek Dinamo Popieluszko Curno z Juventusem. To byłby mecz!

ks. Jarosław Wąsowicz SDB

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz